Ziobro krytykuje wyrok ws. linczu we Włodowie
B. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro (PiS) uważa, że kara bezwzględnego więzienia dla trójki oskarżonych o zabójstwo recydywisty we Włodowie jest dla nich "niszcząca".
- Sąd miał prawo do własnej oceny dowodów, ja ten wyrok szanuję, ale nie zgadzam się z nim i nie podzielam go- podkreślił b. szef resortu sprawiedliwości.
Ziobro wyraził nadzieję, że obrona złoży w tej sprawie apelację. Zapowiedział też, że jeśli wyrok bezwzględnego więzienia zostanie utrzymany, to skieruje wniosek do prezydenta o ułaskawienie oskarżonych.
Przed sądem okręgowym w Olsztynie w czwartek zapadł wyrok w sprawie głośnego linczu we Włodowie. Trzech braci W. zostało skazanych za zabójstwo recydywisty na cztery lata więzienia. W przypadku braci W. sąd zastosował nadzwyczajne złagodzenie kary.
Skazani zostali również inni sprawcy linczu - Rafał W. został skazany za pobicie na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Pozostała dwójka Wiesław K. i Stanisław M. - na 6 miesięcy w zawieszeniu za zbezczeszczenie zwłok.
- Wyrok nie powinien być aż tak surowy, zmieniający życie i kwalifikujący ich (oskarżonych-PAP) jako przestępców. Dla ludzi, którzy nigdy nie łamali prawa i działali w określonych warunkach, kara więzienia jest niszcząca, dla ich przyszłego życia i najbliższych - powiedział dziennikarzom w czwartek w Olsztynie były minister sprawiedliwości.
Podkreślił, że za lincz we Włodowie odpowiedzialność ponosi państwo i przede wszystkim ono powinno być oskarżone, a nie ludzie, którzy zasiedli na ławie oskarżonych.
- Państwo w osobie funkcjonariuszy, którzy nie wywiązali się ze swoich zadań, również państwo, jeżeli chodzi o kierunek i liberalny model polityki karnej wobec groźnych przestępców. Wiemy, że ów recydywista, który zginął, był wyjątkowo groźnym przestępcą - podkreślił Ziobro.
Zaznaczył, że jego decyzja, jako ministra sprawiedliwości, o wypuszczeniu oskarżonych z aresztu była słuszna. Dodał, że gdy oskarżeni opuszczali areszt, materiał dowodowy został już zebrany przez prokuratora i nie istniały przesłanki przemawiające za utrzymaniem aresztu, takie jak groźba ucieczki z kraju, mataczenia czy groźba popełnienia przestępstwa.
Do linczu we Włodowie doszło 1 lipca 2005 r. Wówczas sąsiedzi zaatakowali i zabili recydywistę Józefa C., który chodził po wsi z maczetą i groził ludziom. Mieszkańcy tłumaczyli, że zabili, ponieważ policja mimo ich próśb nie skierowała do wsi radiowozu.
Ziobro przyjechał w czwartek do Olsztyna, by wspierać kampanię kandydata PiS Jerzego Szmita w przedterminowych wyborach na prezydenta Olsztyna.
INTERIA.PL/PAP