Zastrzeżenia do Traktatu Akcesyjnego
Jako "straszliwe nieporozumienie" określiła minister ds. europejskich Danuta Huebner zastrzeżenia do Traktatu Akcesyjnego sformułowane przez dyrektora Centrum Ekspertyz Prawnych przy Europejskiej Wyższej Szkole Prawa i Administracji w Warszawie Waldemara Gontarskiego.
Twierdzi on, że jeden z traktatowych zapisów daje UE prawo do jednostronnej zmiany warunków dotyczących rolnictwa. Natomiast inny przepis po 16 kwietnia uniemożliwi - jego zdaniem - objęcie obywateli państw UE nowymi ograniczeniami dotyczącymi nabywania ziemi rolnej i leśnej.
Samoobrona i Liga Polskich Rodzin, powołując się na te opinie, apelują do premiera o niepodpisywanie Traktatu Akcesyjnego.
Huebner wyjaśniła dziennikarzom, że zapis ten "jest tylko zastrzeżeniem, że gdyby się okazało, że wspólna polityka rolna przed naszym przystąpieniem do Unii ulegnie zmianie, to w takim samym stopniu będzie ona obowiązywała nowe państwa członkowskie, jak i stare".
Także były główny negocjator Jan Truszczyński podkreślił, że art. 23 "sygnalizuje, iż we wspólnej polityce rolnej UE będą zachodzić zmiany i będzie się w związku z tym zmieniać legislacja". Te zmiany to, zdaniem Truszczyńskiego, "oczywistość".
Według Gontarskiego jednostronną zmianę warunków umowy dotyczących rolnictwa umożliwia art. 23 Traktatu. Mówi on, że "Rada UE, stanowiąc jednomyślnie na wniosek Komisji i po konsultacji z Parlamentem Europejskim, może dokonać takich dostosowań do postanowień Traktatu związanych ze wspólną polityką rolną, jakie mogą okazać się niezbędne w wyniku zmiany regulacji wspólnotowych. Takie dostosowania mogą być dokonane przed dniem przystąpienia".
- Może nikt nie skorzysta z tego przepisu, ale może skorzystać. Stworzenie takiej możliwości jest uwłaczające Polsce i innym krajom kandydującym - ocenił Gontarski.
Dlatego ustawę o kształtowaniu ustroju rolnego trzeba przyjąć jeszcze przed podpisaniem Traktatu, czyli przed 16 kwietnia - uważa Gontarski, który przekazał do Sejmu skrócony projekt ustawy.
Według Huebner, Gontarski stwarza "straszliwe nieporozumienie, wprowadzając niepotrzebnie niepokój do naszych dusz w takim momencie".
Komentując zarzuty dotyczące zapisów o obrocie ziemią, Huebner powiedziała, że "jest to absolutna bzdura, którą wyjaśnialiśmy przez ostatnie tygodnie wielokrotnie". - Szkoda, że pan Gontarski, który jeszcze niedawno podpisywał się jako lekarz weterynarz czy w ogóle weterynarz, wchodzi w sprawy prawne - dodała.
W opinii Truszczyńskiego, ekspertyza Gontarskiego dotycząca ustawy o obrocie zmienią jest "ewidentnie wybiórcza", "pomija prawo pierwotne wspólnoty, traktat o wspólnocie europejskiej".
Lider Samoobrony Andrzej Lepper oraz lider LPR Roman Giertych zapowiedzieli jednak, że ich ugrupowania zaapelują do szefa rządu o niepodpisywanie Traktatu Akcesyjnego.
Zdaniem Leppera, najpierw powinna być przyjęta ustawa o ustroju rolnym, o ochronie polskiej ziemi.
Natomiast według Giertycha, postanowienia wspomnianego art. 23 Traktatu oznaczają, iż "ustalenia z Kopenhagi, ogłoszone przez rząd jako sukces, są po prostu zwykłą fikcją", a "Polacy w referendum będą kupować kota w worku". Liga chce też, by premier odwołał udział polskiej delegacji w szczycie UE w Atenach.
INTERIA.PL/PAP