Zarzuty zabójstwa artysty
Mokotowska prokuratura postawiła zarzut zabójstwa znanego malarza Zdzisława Beksińskiego jednemu z trzech mężczyzn podejrzanych w tej sprawie - wynika z nieoficjalnych informacji.
Z nieoficjalnych źródeł zbliżonych do sprawy wynika, że zatrzymani to: wieloletni znajomy Beksińskiego Krzysztof K., jego syn i 16-letni kolega syna. To właśnie synowi Krzysztofa K. prawdopodobnie postawiono zarzuty. Prokuratura, ani policja nie chcą na razie potwierdzić tych informacji.
Nie wiadomo jeszcze jaka będzie decyzja prokuratury w stosunku do dwójki pozostałych podejrzanych. Grozi im odpowiedzialność za zabójstwo i współudział w zabójstwie.
Ani prokuratura, ani policja nie chcą na razie udzielać żadnych informacji na temat ewentualnego motywu zabójstwa malarza. Po południu zakończyła się sekcja zwłok Beksińskiego. Na razie prokuratura nie udziela informacji na temat jej wyników.
Trzej mężczyźni zostali zatrzymani wczoraj późnym wieczorem. Jak wyjaśniali policjanci, w ich wcześniejszych zeznaniach było najwięcej niejasności.
Krzysztof K. jest wieloletnim znajomym malarza (pomagał mu, miał nawet komplet kluczy do jego mieszkania). Mężczyzna informował media, że jako pierwszy znalazł zwłoki Beksińskiego. Według jego relacji, malarz zadzwonił do niego w poniedziałek ok. godz. 22, gdy jednak on próbował oddzwonić do Beksińskiego, ten już nie odpowiedział. Zaniepokojony pojechał do mieszkania malarza i znalazł jego zwłoki na balkonie. Według ustaleń policji, Beksiński został ugodzony 17 razy ostrym narzędziem, prawdopodobnie nożem.
Wątpliwości policjantów wzbudził m.in. fakt, że znajomy Beksińskiego, nie mogąc otworzyć drzwi jego mieszkania, zrobił dziurę w ścianie, by się do niego dostać, mimo że - jak sam przyznawał - miał klucze.
Do wyjaśnienia sprawy została powołana specjalna grupa policjantów z wydziału do walki z terrorem kryminalnym Komendy Stołecznej Policji.
INTERIA.PL/PAP