Zalew Zegrzyński: Nietrzeźwi plażowicze wywołali fałszywy alarm. Ich tłumaczenia zaskakują

Oprac.: Wiktor Kazanecki
Na mazowieckim Zalewie Zegrzyńskim we wtorkowe popołudnie zauważono dryfujący skuter wodny. Do akcji ruszyły służby, w tym WOPR i strażacy, bo istniała obawa, że w akwenie topią się ludzie. Okazało się, że chodzi jedynie o bezmyślność, bo użytkownicy skutera po prostu go porzucili i wrócili na plażę dalej pić alkohol.

Woprowcy zapewniają, że zgłoszenia takie, jak to wtorkowe, zawsze traktują bardzo poważnie. - Na hasło "Człowiek pod wodą" angażujemy wszystkie dostępne siły i środki - stwierdził szef legionowskiego WOPR Krzysztof Jaworski.
Jak przekazał, tak stało się też, gdy dowiedzieli się o skuterze wodnym, unoszącym się na Zalewie Zegrzyńskim w okolicach Białobrzegów. W pojeździe nie było nikogo. Do akcji przed godz. 20:00 ruszyła załogi ratowników oraz łodzi z sonarem. - Natychmiast powiadomiliśmy też policję rzeczną, która błyskawicznie wysłała swój zespół - dodał Krzysztof Jaworski.
Ratownicy myśleli, że się topią. W rzeczywistości pili alkohol na plaży
Szef lokalnego WOPR wraz z dwoma innymi ratownikami byli w sporej odległości od przystani, dlatego włączyli "koguta" w aucie i - jak opowiada - ruszyli na miejsce. Podobnie zrobili druhowie OSP z Kątów Węgierskich i Nieporętu, a także strażacy z Legionowa. Poszukiwania potencjalnych tonących osób rozpoczęło w sumie kilkadziesiąt osób, używając masy sprzętu i spalając około 250 litrów paliwa.
Tymczasem sternik i pasażer skutera... byli na plaży. Gdy służby ich odnalazły, okazało się, że nie potrzebowali jakiejkolwiek pomocy. - Spokojnie spożywali alkohol - powiedział Jaworski.
Dodał, że mężczyźni beztrosko opowiedzieli ratownikom, że ze skutera "to sobie spadli i ktoś ich zabrał z wody", a ich wodny pojazd miał zabrać kto inny. Faktu, że bawili się tak po alkoholu nawet nie zamierzali ukrywać.
WOPR przestrzega przed piciem alkoholu podczas odpoczynku nad wodą
Ponieważ upalna pogoda zachęca do wypoczynku nad wodą, szef legionowskich woprowców zaapelował o odpowiedzialność. Najlepiej, by plażowania i wodnych sportów nie łączyć z alkoholem.
- Decyzja, żeby orzeźwić się w wodzie po spożyciu alkoholu bywa tragiczna w skutkach - przestrzegł ratownik WOPR.