Wśród osób, którym przyznano odznaczenia, znaleźli się: Stanisława i Flawian Boczkowscy oraz ich dzieci Józef i Zygmunt Boczkowscy i Helena Sapierzyńska; Stanisław Bończa-Tomaszewski; Maria i Stanisław Dudek; ks. Marceli Godlewski; Janina i Zygmunt Kobos; hm. Jadwiga Luśniak; Wincenty Maciejewski i jego syn Adolf; Maria Mussil, Mieczysław Mussil i Irena Ulanowska-Mussil oraz ks. Adam Skałbania. Część z odznaczonych została uhonorowana za ukrywanie Żydów w swoich domach lub gospodarstwach, tak jak m.in. Maria i Stanisław Dudek. Stanisław Bończa-Tomaszewski pomagał Żydom wydostawać się z warszawskiego getta i zaopatrywał w fałszywe dokumenty. Ks. Marceli Godlewski, proboszcz stołecznej parafii Wszystkich Świętych, przemycał do getta żywność, pomagał Żydom w ucieczce i znalezieniu schronienia po aryjskiej stronie. Hm. Jadwiga Luśniak, kierowniczka internatu dla sierot na warszawskim Żoliborzu, ukrywała tam dzieci żydowskie pod przybranymi nazwiskami. Ks. Adam Skałbania prowadził szkołę w Głoskowie pod Piasecznem, gdzie także ukrywał żydowskich chłopców. - Przyszliśmy tutaj, by uhonorować ludzi, którzy zrobili to, co najwspanialsze dla drugiego człowieka: uratowali jego życie. Nawet w tamtych ciężkich, czarnych czasach wojennych nie mieli wątpliwości, jak powinien zachować się człowiek. Są wzorem ludzi honoru i bohaterstwa, jednymi z ponad 6,2 tys. Polaków odznaczonych medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata - mówił podczas uroczystości w Galerii Porczyńskich ambasador Izraela w Polsce Zvi Rav-Ner. W liście przygotowanym z okazji wręczenia odznaczeń Aaron Grynholc, jeden z uratowanych przez rodzinę Boczkowskich, podkreślił ich niezwykłą odwagę i życzliwość wobec niego i jego ojca. - Ukrywali nas przez trzy lata, w schronie wykopanym pod podłogą, na poddaszu i w pobliskim lesie. Rodzina Boczkowskich narażała własne życie każdego dnia naszego ukrywania. Ponad własne dobro przedkładali uniwersalne wartości, w które wierzyli. W morzu bestialstwa ich niezłomna, ludzka postawa była światłem w absolutnej ciemności - napisał Grynholc. Jolanta Dobija, córka jednego z odznaczonych, Stanisława Bończy-Tomaszewskiego, dziękując za przyznane ojcu pośmiertnie wyróżnienie, zaznaczyła, że był on wspaniałą, kochającą innych ludzi osobą. - Niechętnie opowiadał o tamtych wojennych wydarzeniach. Uważał wyprowadzanie Żydów z getta i zaopatrywanie ich w fałszywe dokumenty za coś normalnego. Jestem bardzo szczęśliwa, że jego postawa została uhonorowana tak wysokim odznaczeniem - powiedziała Dobija. Tytuł Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata przyznawany jest przez jerozolimski Instytut Yad Vashem osobom niosącym pomoc Żydom w czasie II wojny światowej. Z wnioskiem mogą występować ocaleni oraz ich krewni. Odznaczenie jest tytułem honorowym, a wyróżnieni mogą dodatkowo ubiegać się o przyznanie honorowego obywatelstwa Izraela. Według szacunków historyków, co najmniej kilkaset tysięcy Polaków, zarówno dorosłych, jak i dzieci, w różnorodny sposób udzielało podczas II wojny pomocy Żydom, za co wówczas groziła kara śmierci. Liczbę uratowanych Żydów ocenia się na kilkadziesiąt tysięcy. Polacy pomagali indywidualnie i w ramach aktywności konspiracyjnej, w strukturach Polskiego Państwa Podziemnego, w tym Rady Pomocy Żydom "Żegota". Ponad 6 tys. z nich zostało za to uhonorowanych medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata.