"Wprost": Kaczyński nazywa Kopacz "Urbanem w spódnicy"
Przeciwko rządowi z każdym, poza Palikotem. Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla "Wprost" nazywa premier Ewę Kopacz "Urbanem w spódnicy", a PSL - partią prorosyjską.
Jego zdaniem, szefowa rządu odmawia opozycji prawa do krytyki procedury liczenia głosów po wyborach samorządowych. W tej sytuacji Jarosław Kaczyński mówi, że "musi się zastanowić", czy nadal zapraszać premier na posiedzenie klubu.
Wyniki wyborów samorządowych prezes PiS uznaje za "całkowicie niewiarygodne" i mówi o "zupełnym przełomie". "(..) jeżeli nie ma wiarygodnego liczenia wyników wyborów, to znaczy, że nie ma systemu demokratycznego" - dodaje.
Prezes PiS zapewnia, że wsparcie SLD w sprawie skrócenia kadencji nowo wybranych samorządów dotyczy "fundamentalnych interesów kraju", takich jak przyszłość, godność i honor. Dodaje, że w tej sprawie przyjmie wszystkich sojuszników, poza Januszem Palikotem, który jest - jego zdaniem - "poniżej wszelkich możliwych norm". O krytyce pomysłu skrócenia kadencji ze strony prawników mówi: "W Polsce front podtrzymywania obecnej władzy składa się także z prawników."
Kaczyński zapowiada też "akcję międzynarodową" w OBWE i Parlamencie Europejskim w sprawie wyborów samorządowych. "Będziemy tam stawiać sprawę tego, że Polska przestała być państwem, które spełnia wymogi związane z członkostwem" - mówi prezes PiS. Chce też kontroli kolejnych wyborów przez OBWE.
Szef Prawa i Sprawiedliwości apeluje równocześnie, by w drugiej turze popierać kandydatów spoza rządzącej koalicji. "Wszystko lepsze od tego, co się w tej chwili w Polsce stało" - mówi i zapowiada wyprowadzenie ludzi na ulicę po drugiej turze, w Warszawie. Wczoraj w Katowicach mówił, że chce taką demonstrację zorganizować 13. grudnia.
O przewodniczącym PKW, który podał się do dymisji, Jarosław Kaczyński mówi, że jest "jawnie związany z PSL". Tej ostatniej partii zarzuca prorosyjskość. "Jest jedna partia, która zawierała korzystne kontrakty dla Rosjan i ta partia jest dzisiaj forsowana. Ja sobie to skojarzyłem w poniedziałek rano po wyborach. Polska wyruszyła w drogę na wschód i trzeba ją z tej drogi zawrócić" - mówi szef Prawa i Sprawiedliwości.