Wizyta udana, ale bez przełomu
Prezydent Lech Kaczyński ocenił swoją trzydniową wizytę w USA "zdecydowanie pozytywnie". Według polityków była ona udana, ale bez przełomu.
Kaczyński wrócił dzisiaj do kraju po wizycie w USA. Samolot, na pokładzie którego podróżował prezydent, wylądował rano na płycie wojskowego lotniska Okęcie w Warszawie. Lech Kaczyński przez kilkanaście minut odpowiadał na pytania dziennikarzy.
- Myślę, że są dobre perspektywy stosunków polsko-amerykańskich - ocenił Lech Kaczyński na konferencji prasowej zorganizowanej na lotnisku.
Jako konkret, podaje ułatwienia w zdobyciu wiz dla studentów, młodzieży uczącej się oraz kadry naukowej.
- Myślę, że przynajmniej w drobnej sprawie związanej z ewentualną wymianą studentów i naukowców jest małe światełko w tunelu. Ale ja nie lubię twierdzić, że coś zostało załatwione, skoro procedury amerykańskie są pod tym względem niezwykle skomplikowane i długo trwające - dodał.
Lech Kaczyński przyznał, że z pewnym zdziwieniem przyjął wiadomość, że jest pierwszym urzędującym prezydentem III RP, który spotyka się z Polonią z Chicago. Przypomniał, że Lech Wałęsa spotykał się z nią, ale jako przewodniczący "Solidarności".
Pytany, czy po rozmowach z prezydentem USA George'm Bushem sądzi, że polska polityka wschodnia m.in. wobec Ukrainy i Białorusi zyskuje akceptację Waszyngtonu, prezydent odparł: "jednoznacznie tak".
Prezydent Lech Kaczyński uważa, że jest zbyt wcześnie, by mówić o jego ewentualnym spotkaniu z Władimirem Putinem.
- Jesteśmy w niezmiernie wczesnej fazie. Wielokrotnie podkreślałem, że jest kilka sygnałów, które musimy uznać za pozytywne i to wszystko na dzisiaj. Nie chcemy w tej sprawie nic mówić, bo nie potrafimy odpowiedzieć na pytanie jak sytuacja się rozwinie - powiedział dziennikarzom prezydent o ewentualnym spotkaniu z Putinem. Wcześniej zapowiadał, że jest gotów na takie spotkanie, ale na neutralnym gruncie. Nie w Warszawie, ani nie w Moskwie.
- Prosiłbym, żeby nie wyolbrzymiać żadnych faktów związanych z relacjami polsko-rosyjskimi. Znana państwu jest sytuacja, że pan prezydent Putin pierwszy raz od dłuższego czasu mówi w sposób pozytywny o Polsce; ja przemawiając do ambasadorów i wcześniej też wskazałem, że nie ma obiektywnych przyczyn dla złych stosunków polsko-rosyjskich i to w tej chwili wszystko. Zobaczymy jak to się będzie rozwijać - dodał.
Zakończona w niedzielę wizyta prezydenta Lecha Kaczyńskiego w USA była udana, nie miała jednak charakteru przełomowego - ocenili politycy w dzisiejszych rozmowach radiowych.
- Uważam, że była to wizyta bardzo dobra. Prezydent jechał (do USA) w sytuacji przywódcy kraju, który jest bardzo wiernym(...) sojusznikiem Ameryki - powiedział eurodeputowany Samoobrony Ryszard Czarnecki. Podkreślił, że podczas tej wizyty nawiązała się "chemia polityczna" pomiędzy prezydentami Polski i USA, co jest ważne w relacjach międzynarodowych.
Zdaniem posła Prawa i Sprawiedliwości do Parlamentu Europejskiego Michała Kamińskiego, tak szybka wizyta nowej głowy państwa u prezydenta USA jest "pewnym wyjątkiem, który Amerykanie rezerwują dla swoich ważnych sojuszników". - Pan prezydent pokazał, że sprawdza się na arenie międzynarodowej - powiedział Kamiński.
Z kolei Jerzy Szmajdziński z Sojuszu Lewicy Demokratycznej zauważył, że wizyta prezydenta Kaczyńskiego w USA wpisuje się w schemat kontaktów polsko-amerykańskich zapoczątkowanych przez b. prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. - Wizyta nie miała charakteru "przełomowego" i nie została "specjalnie zauważona" przez najważniejsze amerykańskie media - powiedział Szmajdziński.
Politycy podkreślili, że wizyta nie przyniosła widocznych sukcesów w sprawie zniesienia wiz do USA dla obywateli polskich, potanienia wiz, czy też wyłączenia pewnych grup zawodowych z obowiązku wizowego. Pozytywnie ocenili natomiast ożywienie kontaktów z Polonią amerykańską, zauważając, że Lech Kaczyński był pierwszym urzędującym polskim prezydentem, który odwiedził Polonię w Chicago.
Szef Kancelarii Prezydenta Andrzej Urbański zwrócił uwagę na złożoną podczas wizyty w USA deklarację prezydenta Kaczyńskiego w sprawie przedłużenia misji polskich wojsk w Iraku. - Wraz z jednostronną deklaracją prezydenta Kaczyńskiego "po raz pierwszy została zerwana tradycja, zgodnie z którą to Amerykanie naciskają, próbują z nami debatować, próbują nam coś oferować" - powiedział Urbański.
Zdaniem Urbańskiego, prezydent "postawił USA wobec faktów dokonanych", wypowiadając się w tej sprawie bez podjęcia uprzedniej debaty polsko-amerykańskiej.
INTERIA.PL/RMF/PAP