Wierzejski gejom nie przepuści
Gdyby słuchać wiceprezesa i posła LPR Wojciecha Wierzejskiego, to okazałoby się, że największe zagrożenie dla IV Rzeczpospolitej stanowią nie bezrobocie czy korupcja, ale... homoseksualiści. To ponoć oni stoją za ostatnią falą protestów przeciw nominacji lidera Ligi Romana Giertycha na ministra edukacji.
Gejów spałować
W zeszłym tygodniu "Życie Warszawy" przytoczyło wypowiedź Wierzejskiego, dotyczącą możliwej obecności na warszawskiej Paradzie Równości niemieckich polityków: "I nic mnie nie obchodzi, że mają przyjechać jacyś politycy z Niemiec. To nie są żadni poważni politycy, tylko geje. Jak dostaną parę pał, to drugi raz nie przyjadą" .
Po tym jak Sekretarz Generalny Ruchu Nowa Generacja Rafał Pułka złożył do Prokuratury Okręgowej w Warszawie zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez wiceprezesa LPR, Wierzejski oświadczył, że redakcja gazety dokonała "nieuprawnionego skrótu", który "zafałszował" intencje jego wypowiedzi.
"Na pytanie, czy 'gdy pojawią się na nielegalnej paradzie politycy niemieccy, uważam, że i wobec nich należałoby zastosować sankcje porządkowe', odpowiedziałem, iż nie czynię różnicy pomiędzy politykami niemieckimi, a zwykłymi obywatelami, i że nie są oni dla mnie żadnymi świętymi krowami. Jeśli złamią prawo, to powinni być ukarani" - wyjaśnił w specjalnym oświadczeniu Wierzejski.
Homoseksualiści i mafia narkotykowa
Poseł LPR wcale jednak co do gejowskich wpływów w Polsce zdania nie zmienił. "Za ostatnim bezpardonowymi atakami na Romana Giertycha stoją środowiska homoseksualne powiązane ze światem quasi-przestępczym o charakterze między innymi pedofilskim" - napisał poseł LPR w datowanym na 12 maja liście do ministrów sprawiedliwości i spraw wewnętrznych.
Lista zarzutów wobec środowiska homoseksualistów przedstawiona przez wiceprezesa LPR jest dość długa. Po pierwsze - związek ze światem przestępczym, głównie z mafią narkotykową. W tym miejscu poseł domaga się sprawdzenia źródeł finansowania organizacji gejowskich. Po drugie - Wierzejski utożsamia gejów z pedofilami. Według RMF, na pytanie, czy jego zdaniem homoseksualiści to pedofile, odpowiada: - W większości przypadków. A już na pewno niemal 100 procent przypadków pedofilii to są osoby o orientacji homoseksualnej.
Kto nie lubi Giertycha?
A skąd wiadomo, że to homoseksualiści organizują demonstracje przeciw Giertychowi? - Nie ma tylu anarchistów, żeby wyprowadzić takie tłumy na ulice - mówi "Gazecie Wyborczej" Wierzejski. - Homo skrzykują się na czatach, forach. Podpisują pod wszelkimi możliwymi apelami przeciwko Romanowi Giertychowi. W Warszawie nieśli kolorową flagę, pod apelem podpisał się Biedroń i Legierski, to oni są sprężyną nakręcającą nagonkę - tłumaczy.
Dlaczego mieliby to robić? - Homoseksualiści wiedzą, że Giertych oznacza nowe spojrzenie na szkołę, w której jest tolerancja, ale nie ma promowania dewiacji. Wiedzą, że skończy się przychodzenie jednego czy drugiego zboczeńca do szkół. Tak jak było w przypadku wizyty Roberta Biedronia w liceum Cervantesa - wyjaśnia "GW" Wierzejski.
Sam Giertych nie odcina się od poglądów Wierzejskiego. W "Sygnałach Dnia" tłumaczył, że nie zna treści jego listu do ministrów, więc trudno mu go komentować, ale i on uważa, że protestują przeciw niemu nie uczniowie i studenci, a ugrupowania lewicowe i środowiska homoseksualne. - Faktem jest, że stowarzyszenia homoseksualne, Lambda i inne, protestowały teraz świeżo razem z tymi wszystkimi manifestacjami przeciwko mojej nominacji, twierdząc, że zablokuję pewne działania homoseksualistów w szkołach. Tak, zablokuję. Jeżeli będę miał możliwość i jeżeli będzie to zgodne z prawem, to na pewno będę starał się, aby nie było żadnej propagandy homoseksualnej - zapowiada Giertych. Tylko czy aby na pewno polska szkoła nie ma w IV RP bardziej rzeczywistych problemów?
PJ