- Prezydent otrzymał z Sądu Okręgowego w Warszawie wezwanie na 30 lipca i tego dnia stawi się na rozprawie, by złożyć zeznania - mówi mecenas Ewelina Wolańska, prawniczka Wałęsy. Wniosek o przesłuchanie byłego prezydenta jako świadka złożyła dopiero wiosną br. prokuratura, a sąd się do tego wniosku przychylił. - Nie przesłuchiwaliśmy Lecha Wałęsy w trakcie śledztwa, bo wtedy nie wiedzieliśmy, jaką dokładnie rolę pełnił w czasie tych wydarzeń, a on sam też nie eksponował swojej roli w 1970 roku. Po drugie, śledztwo toczyło się, gdy Wałęsa piastował urząd prezydenta, nie chcieliśmy, żeby sprawa nabrała już na początku politycznego znaczenia. Złożyłem wniosek o przesłuchanie tego świadka, bo sytuacja zmieniła się po zeznaniach byłego dyrektora Stoczni Gdańskiej Klemensa Gniecha - mówi oskarżający w procesie Grudnia '70 prokurator Bogdan Szegda z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku. Nieżyjący dziś Klemens Gniech w 1970 roku był członkiem komitetu strajkowego. Został wezwany jako świadek w procesie Grudnia '70 po wywiadzie, którego udzielił "Gazecie Wyborczej" w 2005 roku. Opowiedział wtedy, w jakich okolicznościach został wydany rozkaz użycia broni przez wojsko przeciwko robotnikom w 1970 roku i jaką rolę odegrał wtedy ówczesny wicepremier Stanisław Kociołek. - Gniech zeznał też przed sądem, że Wałęsa w 1970 roku pełnił ważniejszą rolę, niż nam się w toku śledztwa zdawało. Okazało się, że spośród członków komitetu strajkowego stoczni to on został wydelegowany przez załogę do przedstawienia postulatów dyrektorowi stoczni Stanisławowi Żaczkowi i że to Wałęsa rozmawiał z milicją o wypuszczeniu aresztowanych stoczniowców - dodaje Szegda. Prokuratura liczy, że zeznania Wałęsy pokażą szczegółowo, jak w 1970 roku przebiegał strajk w Stoczni Gdańskiej, jak wyglądało formułowanie postulatów, ich przekazywanie dyrekcji stoczni i jaki dokładnie miały przebieg uliczne demonstracje robotników poza zakładem. Oskarżyciel szczególnie jest zainteresowany podpaleniem Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Gdańsku. Śledztwo w sprawie Grudnia '70 ma wyjaśnić, kto jest odpowiedzialny za "sprawstwo kierownicze" masakry robotników.