Kierownicy jednostek sektora finansów publicznych, w tym samorządu terytorialnego, "muszą zmniejszyć zużycie prądu w zajmowanych budynkach oraz przez wykorzystywane urządzenia techniczne, instalacje i pojazdy". Ten obowiązek nakłada na nich Ustawa z 7 października 2022 roku, która powstała w związku z sytuacją na rynku energii elektrycznej. Od 1 grudnia do 31 grudnia 2022 r. zużycie prądu ma być mniejsze o 10 proc. względem średniorocznego zużycia w latach 2018-2019. - Realnie musimy więc zejść w grudniu o 30 procent z tego, co do tej pory mieliśmy na licznikach w urzędzie - mówi Interii Mariusz Kozaczek, wójt gminy Lubrza w województwie opolskim. Oszczędzają na prądzie. Punkt 12:45 wyłączają komputery - Urząd gminy w gminie wiejskiej nie ma z czego zejść. Tu się nie mieszka, przychodzą tylko urzędnicy do pracy na część dnia i wychodzą. My jesteśmy po kapitalnym remoncie, mamy oświetlenie ledowe, które nie zużywa dużo prądu. Nawet, gdybyśmy światło wyłączyli w całym budynku, to oszczędność na liczniku byłaby marginalna - wyjaśnia wójt. I dodaje, że oszczędności mógł szukać tylko w jednym miejscu. - Wprowadziłem godziny pracy bez komputera. Wyłączony z tego jest tylko sekretariat, serwerownia, informatyk i Urząd Stanu Cywilnego. Pozostali urzędnicy, od 12:45 do 15, oddają się pracy biurowej, na dokumentach papierowych. I przygotowują sobie na następny dzień to, co mają do zrobienia przed komputerem - tłumaczy Mariusz Kozaczek. W tym czasie wyłączane jest też oświetlenie. - Oczywiście nie tam, gdzie urzędnicy siedzą nad dokumentami, tylko w korytarzach. Jednym słowem - mieszkańcy są obsługiwani jak zawsze, tylko my pracujemy nienormalnie - ocenia. Czy wyłączanie komputerów pomaga? "Śmieszne kwoty" Wójt nie ukrywa, że jest to uciążliwe. - Ale wszyscy wiedzą, skąd ta sytuacja się wzięła. To przez bezlitosną ustawę, która nakazuje bezsensownie nam oszczędzać, nawet w samym budynku urzędu gminy. Jaki pomysł rządu, taka realizacja. To kompletny absurd, ale robimy to, bo inaczej, gdyby przyjechała kontrola, moglibyśmy zostać ukarani, a kary sięgają 20 tys. zł - wskazuje Mariusz Kozaczek. - Rzeczywiście na liczniku mamy na dziś oszczędność wymaganą. Gdyby jednak przeliczyć to na pieniądze, to są to śmieszne kwoty, nieprzekraczające 400 zł miesięcznie - informuje wójt. Dla porównania, jak podaje, na oświetleniu ulicznym da się oszczędzić kilkadziesiąt tysięcy złotych. Gmina wyłącza więc 20 proc. latarni w nocy. Warto jednak podkreślić, że Ministerstwo Klimatu i Środowiska wskazywało, iż samorządy nie muszą oszczędzać energii zużywanej do obsługi oświetlenia ulicznego. Obowiązek wynikający z ustawy nie dotyczy również zużycia prądu przez szkoły lub hale sportowe. Urząd gminy to jednak niejedyne miejsce, gdzie oszczędności zgodnie z ustawą należy wprowadzić. - Domy kultury w mniejszych sołectwach na kilka dni były zamykane, żeby obniżyć zużycie prądu. Wszędzie gdzie się da, w każdym budynku gminy, gdzie te liczniki energii elektrycznej są, tam te oszczędności się wprowadza. Na szczęście wyłączona jest z tego oświata - zaznacza. Zamontują panele fotowoltaiczne. "Nie oszczędzimy, ale będziemy mieli spokój" Na grudniu oszczędzanie się nie skończy. Od stycznia gminy również będą musiały ograniczyć zużycie energii elektrycznej. Tym razem jednak punktem odniesienia będzie tegoroczne zużycie. - Nie wiemy, do kiedy my tak będziemy musieli funkcjonować. Nie wyobrażam sobie, że na stałe tylko przez część dnia urzędnicy będą używać komputerów - mówi Mariusz Kozaczek. W związku z tym w przyszłym roku gmina chce zamontować za budynkiem urzędu panele fotowoltaiczne. - Po to, żeby podpiąć je pod ten sam licznik i móc korzystać w ciągu dnia ze słońca - wyjaśnia. - Musimy popatrzeć na siebie, bo inaczej rząd będzie patrzeć na nas. Tu w ogóle nie chodzi o realne oszczędności, tylko o wykazanie, że na liczniku jest mniejsze zużycie. Oszczędzić nie oszczędzimy, bo jeszcze wydamy na fotowoltaikę, ale będziemy mieli spokój z kontrolami i karami - podsumowuje wójt gminy Lubrza. Strażacy będą odpalać agregaty w remizach W sąsiedniej gminie Walce włodarze wyliczyli: w grudniu muszą zaoszczędzić od 30 do 70 proc. energii elektrycznej w zależności od obiektu. Jak się dowiedzieliśmy, w budynku urzędu gminy wymieniono w związku z tym oświetlenie na led, a pomieszczenia sprzątane są w czasie pracy urzędników, tak aby ograniczyć zużycie energii do niezbędnego minimum. Wójt zalecił też, aby wprowadzić oszczędności we wszystkich gminnych jednostkach. W instytucjach kultury, siedzibach OSP, obiektach sportowych, świetlicach wiejskich i innych. Co więcej, wójt wskazał, aby dogrzewać jednostki OSP za pomocą agregatów prądotwórczych lub nagrzewnic, jeśli ze względu na temperaturę będzie taka konieczność. W całej gminie zmniejszono godziny funkcjonowania oświetlenia ulicznego i włączane ono jest 45 minut po zmierzchu i wyłączane 45 minut przed brzaskiem. Wyłączone zostały też iluminacje budynków na wszystkich obiektach należących do gminy. Odwołany bal sylwestrowy, wyłączone lodówki Najgorzej sytuacja ma wyglądać w budynku Gminnego Ośrodka Kultury, gdzie w ubiegłym roku zainwestowano kilka milionów złotych w nowoczesne systemy ogrzewania - gruntową pompę ciepła, panele fotowoltaiczne i wymianę kilkuset lamp na system ledowy. - Tu pojawia się problem taki, że zapotrzebowanie na energię w budynku wzrosło, bo nie ogrzewamy go węglem, a energią elektryczną - mówi Interii dyrektor GOK Rafał Magosz. - Podjęliśmy decyzję o ograniczeniu wydarzeń - zaplanowane imprezy zostały przeniesione do obiektów prywatnych lub kościołów. Niektóre, jak na przykład bal sylwestrowy, odwołaliśmy - dodaje. Decyzją dyrektora Gminnego Ośrodka Kultury w budynku wyłączono też wszystkie urządzenia elektryczne - zmywarki, lodówki, ograniczono godziny działania oświetlenia zewnętrznego. Mimo to, jak podkreśla, w obiekcie nie uda się ograniczyć zużycia energii zgodnie z zapisami ustawy. - Chyba że wyłączymy ogrzewanie - podsumowuje.