Tusk: Żołnierze muszą odpowiedzieć
Jeśli okaże się, że nasi żołnierze popełnili zbrodnie w Afganistanie, muszą za to odpowiedzieć - powiedział w czwartek desygnowany na premiera szef PO Donald Tusk. - Trudno, nie ma innego wyjścia - podkreślił.
Sąd Garnizonowy w Poznaniu aresztował w czwartek siedmiu żołnierzy zatrzymanych w związku z akcją w Afganistanie, w której zginęli cywile. W środę sześciu żołnierzom prokuratura postawiła zarzuty zabójstwa ludności cywilnej; grozi im od 12 lat więzienia do kary dożywocia. Siódmy z zatrzymanych usłyszał zarzut ataku na niebroniony obiekt cywilny, za co grozi od 5 do 25 lat pozbawienia wolności.
Tusk powiedział na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie, że wydarzenia w Afganistanie były jednym z głównych tematów jego środowej rozmowy z prezydentem Lechem Kaczyńskim. - Obaj jesteśmy bardzo przygnębieni tą sytuacją - przyznał. Jak ocenił, jest ona "bardzo przykra i tragiczna".
- Prezydent uznał za stosowne poinformować mnie o swoim punkcie widzenia. Byłem pod wrażeniem jednoznaczności pana prezydenta w tej kwestii. Takie sprawy są bardzo kosztowne - jeśli chodzi także o nasze poczucie dumy z naszym żołnierzy - ale ta sprawa musi być bezwzględnie wyjaśniona do samego końca - podkreślił Tusk.
Szef PO przyznał, że zdarzenie z polskimi żołnierzami w Afganistanie nie pozostanie bez wpływu na politykę, także dotyczącą polskich misji wojskowych.
- Wizerunek Polski, naszego wojska, naszej misji ucierpi tylko wtedy, gdyby się okazało, że Polacy nie są gotowi do uczciwego i twardego - kiedy trzeba - oceniania takich spraw. Głęboko w to wierzę, że my także w tej kwestii - nawet jeśli jest to dla nas bardzo bolesne - pokażemy ten najwyższy światowy standard - powiedział Tusk.
INTERIA.PL/PAP