Trzej tenorzy polityki
Koalicja się trzęsie, Platforma chowa głowę w piasek. Kto wykorzysta ten polityczny marazm? Wielu uważa, że z tej szansy może skorzystać trzech tenorów: Płażyński, Rokita, Marcinkiewicz. Czy założą nowa centroprawicową partię? - zastanawia się "Super Express".
Cała trójka spotykała się już kilka miesięcy temu, ale nic konkretnego się z tego nie urodziło. Teraz, w obliczu nowych wyborów, może być inaczej. Płażyński chce wrócić do gry. - Jestem gotowy zaryzykować - mówi. A dwaj pozostali?
Kazimierza Marcinkiewicza nie ma w polityce od dobrych paru miesięcy. Wciąż ma jednak to, o czym inni mogą pomarzyć - świetne społeczne notowania. W rozmowie z "Super Expressem" przekonuje, że ma swoją prace w banku i o niczym innym nie myśli. Jednak wie, co w trawie piszczy - Najlepszym wyjściem są dzisiaj wybory - przyznaje. Pytany o szansę dla nowej partii, umiejscowionej między PO a PIS, ironizuje: - Z Londynu słabo widać.
Znajomi byłego premiera przekonują, że z polityki na pewno się nie wyleczył. I że ma sporo do udowodnienia. Szczególnie braciom Kaczyńskim.
Nie wiadomo, co o pomyśle Płażyńskiego sądzi Jan Rokita. Od paru dni nie ma z nim kontaktu. - Prawdopodobnie jest z żoną w Hiszpanii - usłyszał "SE" od jego współpracownika. W PO mówi się, że jeśli Tusk obierze kurs na lewo (zdecyduje się na koalicje z LiD i Kwaśniewskim), Rokita wyjdzie z partii. I dołączy do Płażyńskiego.
A co o szansach nowej partii myślą politolodzy? - Jeśli PiS zaangażuje się w ostry konflikt z LiS-em, a Platforma w dalszym ciągu będzie chowała głowę w piasek, taka inicjatywa może mieć szansę - mówi "Super Expressowi" prof. Roman Backer, politolog z UMK w Toruniu. W podobnym tonie od dawna wypowiada się dr Marek Migalski. - Sieroty po POPiS-ie przywitają taką partię z otwartymi ramionami.