Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

"To znamię prowokacji politycznej"

Nosi to znamię prowokacji politycznej - tak sprawę przeszukań u członków Komisji Weryfikacyjnej ds. WSI Piotra Bączka i Leszka Pietrzaka oraz zarzutów dla płk. Aleksandra L. i dziennikarza Wojciecha S. komentuje Antoni Macierewicz (PiS).

/Agencja SE/East News

Jego zdaniem klub parlamentarny PiS "rozważy jakie czynności podjąć w tej sprawie". - Taki bezprzykładny atak na media musi się spotkać z naszą reakcją - mówił Macierewicz dziennikarzom.

B. szef Komisji Weryfikacyjnej - podkreślał, że prokuratura nie znalazła jakichkolwiek materiałów obciążających Bączka i Pietrzaka. - Wartość tych materiałów jest taka, że nie ma podstaw do stawiania zarzutów, ani aresztowania członków komisji weryfikacyjnej - dodał. Twierdził też, że w zabezpieczonych materiałach nie ma żadnych oznaczonych klauzulą tajności. - Cóż z tego, że jakieś dokumenty były w kopercie z napisem "tajne"? - pytał.

Komentując czwartkową informację prokuratury, że dowodem płatnej protekcji Aleksandra L. i Wojciecha S. jest zawiadomienie od b. żołnierza WSI, któremu mieli oni za 200 tys. zł załatwić pozytywną weryfikację, Macierewicz stwierdził, iż prokuratura przyznała, że to jedyny dowód w sprawie.

- Cały zarzut płatnej protekcji postawiono w oparciu o jedno, słowem jedno doniesienie b. żołnierza WSI i nie poparte żadnym innym dowodem - mówił dziennikarzom dodając, że nie przedstawiono w czwartek dowodu, iż raport z weryfikacji WSI wyniesiono z komisji.

- Mieliśmy do czynienia z prowokacją polityczną, bezprzykładnym atakiem na wolne media - powiedział Macierewicz. Przekonywał też, że funkcjonariusz państwowy, który dokonuje ingerencji w swobody obywatelskie - a takim czymś jest np. rewizja - ma obowiązek się wylegitymować, czego funkcjonariusze ABW nie wykonali, gdy rewidowali we wtorek dziennikarzy w Górze Kalwarii, w domu Piotra Bączka.

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także