Szykuje się wielka rewolucja w prokuraturze
"Polska" dotarła do założeń reformy prokuratury, którą opracował specjalny zespół pod kierownictwem prof. Andrzeja Zolla.
Szykuje się prawdziwa rewolucja w wymiarze sprawiedliwości: stanowiska prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości zostaną rozdzielone, a prokuratury apelacyjne i krajowa - zlikwidowane. Dzięki temu zamiast obecnych pięciu szczebli prokuratorskich zostaną, tak jak w sądach, tylko trzy - czyli prokuratura rejonowa, okręgowa i generalna. Śledczy z likwidowanych jednostek będą mogli przejść do innych prokuratur lub na emeryturę.
Kolejna nowość to utworzenie Krajowej Rady Prokuratorów, która, podobnie jak Krajowa Rada Sądownictwa, będzie m.in. wydawać istotne dla tego zawodu opinie. To KRP miałaby typować kandydata na prokuratora generalnego. Kandydaci będą się wywodzić spośród prokuratorów lub sędziów z 10-letnią praktyką w zawodzie. Prokurator generalny byłby wybierany na jednorazową siedmioletnią kadencję. Powoływać ma go prezydent spośród dwóch kandydatów.
. Profesor wierzy, że prezydent Lech Kaczyński nie będzie blokował nominacji, co ma obecnie miejsce w przypadku wręczania awansów dla sędziów. - Może jednak trzeba się zastanowić nad przepisem, który to uniemożliwi - przyznaje Zoll.
Prokurator generalny będzie miał dużą niezależność, bo nie będzie go można łatwo odwołać. Ewentualną decyzję w tej sprawie podejmie Sejm na wniosek premiera - jeśli parlament nie przyjmie rocznego sprawozdania z pracy szefa prokuratorów. Natomiast jeśli prokurator generalny złamie zasady ze ślubowania, odwołać go mógłby prezydent, ale na wniosek Krajowej Rady Prokuratorów.
- Trzeba odciąć prokuratorów od polityki. Parlamentarzyści będą mieli kontrolę nad polityką karną tylko podczas debat - podkreśla Andrzej Zoll.
.
INTERIA.PL/PAP