Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Sztuka szokowania

Gunther von Hagens, niemiecki naukowiec, który tworzy wystawy spreparowanych ludzkich zwłok, chce przenieść działalność do Polski. Czy jego prace to jeszcze sztuka, czy już tylko sztuka szokowania?

Hagens jest znany na całym świecie jako autor wystawy "Body Worlds" ("Światy ciała"), której główną częścią są spreparowane specjalną metodą autentyczne ludzkie zwłoki w pozach zaaranżowanych na sceny z życia codziennego.

Zwolennicy niemieckiego naukowca przekonują, że są to aranżacje artystyczne, pobudzające do refleksji nad ludzką cielesnością, łamiące tabu, jakie we współczesnej kulturze narasta wokół śmierci. Przeciwnicy wystaw kręcą zniesmaczeni głowami, wytaczając wątpliwości natury zarówno estetycznej, jak i etycznej.

Doktor Śmierć

/AFP

Profesor Hagens z wykształcenia jest lekarzem. Zajmując się anatomią na uniwersytecie w Heidelbergu, opracował w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku metodę plastynacji, którą wykorzystuje w swoich kontrowersyjnych pracach.

Metoda ta polega na opróżnieniu tkanek z ich naturalnej zawartości, a następnie wypełnieniu ich specjalną substancją, która sprawia, że zwłoki oprócz trwałej konserwacji zyskują także sztywność, umożliwiającą dowolne ich modelowanie.

Hagensa fascynują ludzkie zwłoki. Doktor Śmierć - jak nazywa go niemiecka prasa - w 2002 roku w jednej z londyńskich galerii sztuki przeprowadził publiczną sekcję zwłok. Naukowiec zignorował ostrzeżenia władz, że taki pokaz jest nielegalny, a jego autorowi grozi sprawa karna.

"Możecie w tej chwili zamknąć oczy lub też przyglądać się temu, co robię. Zaczynam od tak zwanego cięcia Y, które jest standardowym początkiem procedury sekcji zwłok" - tak niemiecki patolog ubrany w niebieski kitel i czarny kapelusz rozpoczął swój "pokaz". To, co robił, obserwowało ponad 500 osób.

Światy ciała

W tym czasie o Hagensie było już głośno za sprawą wystawy "Body Worlds", która po raz pierwszy ujrzała światło dzienne w 1997 roku w Manheim. Na wystawę składa się 180 ludzkich organów i 25 całych ciał, spreparowanych metodą plastynacji i uformowanych w przeróżne pozy. Jest więc ciężarna kobieta z rozkrojonym brzuchem i martwym płodem czy szachista z otwartą czaszką.

Od 1997 roku kontrowersyjną wystawę pokazywaną w Europie, Japonii, Korei oraz USA, obejrzało ponad 16 mln ludzi. Sukces "Body Worlds" zachęcił nawet Hagensa do stworzenia w 2002 roku "Body Worlds 2".

Wystawa wszędzie wzbudzała duże poruszenie i wywoływała spory na tle etycznym, prawnym i obyczajowym, ale to tylko sprzyjało zwiększaniu zainteresowania ekspozycją i zwiększało liczbę jej widzów.

Sprawa polska

/AFP

Do tej pory zwłoki preparowali dla profesora pracownicy jego laboratoriów w Chinach i Kirgizji, teraz zamierza on stworzyć podobny zakład w Polsce. Kontrowersyjny naukowiec w ubiegłym roku kupił w tym celu hektar ziemi i kilka budynków w Sieniawie Żarskiej (Lubuskie).

O sprawie zrobiło się głośno, kiedy w sobotę "Rzeczpospolita" i "Der Spiegel" ujawniły, że reprezentujący interesy Hagensa w Polsce jego ojciec, Gerhard Liebchen (Hagens przyjął nazwisko żony), przed wojną za działalność w piątej kolumnie siedział w polskim więzieniu, a potem miał być aktywistą NSDAP i służyć w jednostce SS Jurgena Stroopa. W obliczu tych sensacji Liebchen zrezygnował z reprezentowania interesów syna w naszym kraju. Ale choć Liebchen wycofa się z Polski, to Hagens ze swoich planów nie rezygnuje.

Mimo że nie jest do końca jasne, czy w Polsce odbywałoby się preparowanie zwłok, czy tylko prace pomocnicze, w Sieniawie zawrzało. Jedni są oburzeni projektami profesora, dla innych zaś - to praca jak każda, zwłaszcza przy dużym bezrobociu.

Można powiedzieć, że stosunek sieniawian do planów Hagensa jest mniej więcej taki, jak do sztuki profesora wśród widzów jego kontrowersyjnych wystaw - są głosy zdecydowanie za i zdecydowanie przeciw, ale nikt nie pozostaje obojętny.

INTERIA.PL

Zobacz także