Śmiechu beczka - różnica standardów
Oto wymowny symbol końca IV Rzeczypospolitej: Grzegorz Miecugow zapowiedział, że w nadchodzącym roku program "Szkło kontaktowe" się zmieni. Przestanie się śmiać z polityków, a zacznie z "problemów społecznych", albowiem obecnie rządzą nami politycy, którzy w przeciwieństwie do poprzednich śmieszni nie są - pisze w "Rzeczpospolitej" Rafał Ziemkiewicz.
Według niego, trudno odmówić redaktorowi Miecugowowi racji. Każdy inteligent na poziomie wie, że kiedy Jarosław Kaczyński nie ma własnego konta w banku i korzysta z konta matki, jest to śmieszne, że boki zrywać. Ale kiedy się okazuje, że własnego konta nie ma także Donald Tusk i korzysta z konta żony, to co w tym niby śmiesznego? To tak samo jak ze wzrostem - bracia Kaczyńscy na przykład są z racji swego nikczemnego wzrostu bardzo śmieszni, a wyższy od nich o cały centymetr Kwaśniewski zabawny z tego powodu, ani z jakiegokolwiek innego, nigdy nie był.
Rzecz równie oczywista jak fakt, że kiedy Kaczyński werbalnie zakwestionował nieomylność sędziów Trybunału Konstytucyjnego, było to zagrożeniem dla demokracji i wolności oraz świadczyło o dyktatorskich zapędach rządu, który nie znosi żadnej kontroli - a kiedy pani minister z PO dywaguje o ograniczeniu niezależności NIK, nie tylko niczemu to nie zagraża i o niczym nie świadczy, ale w ogóle nie ma sprawy. Jeśli ktoś tego nie rozumie, to widocznie po prostu nie jest inteligentem.
- Władza, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, śmieszna być przestała. Oczywiście poza prezydentem i jego kancelarią. Ale generalnie "Szkło kontaktowe" ostrze satyry skieruje teraz w inną stronę. Nawet wiem, w jaką, bo mam swoje lata i już takich "satyryków" przerabiałem. Jak nic Miecugow z Sianeckim wezmą się teraz za nieuprzejmych kelnerów i taksówkarzy oraz leniwe sprzątaczki. A może nawet jeszcze odważniej - za bumelantów i brakorobów - konstatuje w "Rzeczpospolitej" Rafał Ziemkiewicz.
INTERIA.PL/PAP