"Chcemy się skonfrontować z PO i odciągnąć od nich uwagę mediów. Chociaż trochę" - nie kryje rzecznik SLD Tomasz Kalita. Robert Alberski, politolog z Uniwersytetu Wrocławskiego, uważa, że plan Sojuszu może się powieść, bo nazwisko Kwaśniewskiego wciąż działa jak magnes także na dziennikarzy. "Temat też jest dobry, bo w obliczu kryzysu w Europie jest parę poważnych pytań, które warto zadać" - podkreśla. Kalita zapowiada, że konwencja będzie demonstracją jedności partii. Kwaśniewski i Miller będą w sobotę przypominać, że to za rządów SLD Polska została członkiem UE. "Jednym z największych błędów Sojuszu po 2005 roku było odcięcie się od tej spuścizny. Bo nie można o tym mówić z pominięciem mojej osoby, a wymienianie mojego nazwiska było zakazane" - mówi Miller. Przy okazji dostanie się też rządowi Donalda Tuska, m.in. za nieratyfikowanie Karty praw podstawowych. "Euroentuzjazm Tuska jest na pokaz, bo w rzeczywistości premier, tak jak lider PiS Jarosław Kaczyński, jest eurosceptykiem" - ocenia Miller.