Przemiana Mariana
Po siedmiu latach Marian Krzaklewski wraca do polityki. Bo zmienił poglądy czy tylko trochę je przewietrzył? Wkrótce rozstrzygną o tym wyborcy.
Marian Krzaklewski będzie otwierał listę Platformy Obywatelskiej na Podkarpaciu. Wiele osób poczuło się obrażonych decyzją partii. Andrzej Olechowski, jeden z ojców-założycieli PO, uznał nawet, że to policzek. Platforma powstała w proteście przeciw Krzaklewskiemu, jego retoryce, wizji świata, stylowi uprawiania polityki, nepotyzmowi, populizmowi. Publicznie nazwał Targowicą wszystkich, którzy poparli konstytucję. Podobał mu się pomysł intronizacji Chrystusa na króla Polski.
Był destruktorem: udział Krzaklewskiego w obaleniu rządu Hanny Suchockiej i - w efekcie - powrocie lewicy na scenę jest niewątpliwy. Przyłożył też rękę do rozpadu koalicji AWS-UW. Pierwszy tak ostro użył w kampanii prezydenckiej czarnego PR, pokazując film, na którym jego kontrkandydat Aleksander Kwaśniewski i szef BBN Marek Siwiec parodiują gesty Jana Pawła II. Mówił, że jeśli Europa, to tylko Europa ojczyzn, ewangelizowana przez Polaków. Nie krył obaw, iż po wejściu do UE wykupią nas cudzoziemcy. Niejasna była wreszcie rola Krzaklewskiego w procesie prywatyzacji PZU oraz finansowanie jego kampanii wyborczej.
Polityka