Prezydent Słupska Maciej Kobyliński rozpoczął kampanię
Pod hasłem "Biorę odpowiedzialność" o reelekcję będzie ubiegał się prezydent Słupska (Pomorskie) Maciej Kobyliński, który w czwartek wieczorem zainaugurował kampanię wyborczą.
66-letni Kobyliński, członek Sojuszu Lewicy Demokratycznej, startuje z własnego komitetu wyborczego, który zarejestrował również 45 kandydatów na radnych. Jednym z nich jest sam Kobyliński.
O miejsca w radzie miasta z listy Komitetu Wyborczego Wyborców Macieja Kobylińskiego ubiegają się także jego dwaj aktualni zastępcy w ratuszu Ryszard Kwiatkowski i Andrzej Kaczmarczyk, obecny rzecznik magistratu Mariusz Smoliński, mistrz Polski w karate z 2007 r., Bartosz Fieducik i Anita Unijat, była zawodniczka grającej do niedawna w ekstraklasie piłki ręcznej Słupi Słupsk.
W programie Kobylińskiego na następną kadencję znalazła się m.in. budowa nowej siedziby filharmonii, kolei morskiej ze Słupska do Ustki i budowa wewnętrznej obwodnicy miasta.
Na inauguracji Kobyliński zapowiedział, że nie będzie prowadził kampanii negatywnej i zamierza spotykać się na debatach z wyborcami, a nie kontrkandydatami, którzy - jak się wyraził - "przekroczyli wszelką miarę".
Kobyliński nawiązał w ten sposób do podarcia na jednej z konferencji prasowych przez kandydata PO na prezydenta Słupska posła Zbigniewa Konwińskiego, jego (Kobylińskiego) programu wyborczego oraz ostatniej, nadzwyczajnej sesji słupskiej rady, która w minioną środę debatowała o emisji obligacji miejskich na kwotę 18,5 mln zł.
W czasie obrad doszło do ostrego spięcia między Kobylińskim a kilkoma radnymi. Jeden z nich Robert Kujawski, kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta miasta, zarzucił Kobylińskiemu nieudolność w kierowaniu miastem. Ten zaś ripostując nazwał go "smarkaczem".
Rada, w której większość ma Platforma Obywatelska i PiS, uchwały o emisji obligacji nie przyjęła, i stało się to po raz drugi - wcześniej zajmowała się tym tematem we wrześniu.
Kobyliński, jeszcze przed głosowaniem, spodziewając się takiego obrotu sprawy, oświadczył, iż "wiedział, że sesja będzie próbą sprowokowania go do bardzo złych zachowań, co się częściowo udało dlatego opuszcza salę i więcej ma nadzieję kilku radnych nie oglądać".
W czwartek słupskie media doniosły, że Robert Kujawski rozważa pozwanie Macieja Kobylińskiego do sądu za "smarkacza".
Wybory na prezydenta Słupska w 2002 i 2006 r. Kobyliński wygrał w I turze.
INTERIA.PL/PAP