Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Postawiono zarzuty Januszowi Kaczmarkowi

Zarzuty utrudniania śledztwa i składania fałszywych zeznań ma już b. szef MSWiA Janusz Kaczmarek, który nie przyznaje się do winy. Nadal są przesłuchiwani b. szef policji Konrad Kornatowski i prezes PZU Jaromir Netzel. Zatrzymany ma być także szef Prokomu Ryszard Krauze.

/Agencja SE/East News

Kaczmarkowi za składanie fałszywych zeznań oraz utrudnianie śledztwa grozi do pięciu lat więzienia. Nie wiadomo na razie czy prokuratura wystąpi do sądu z wnioskiem o areszt b. szefa MSWiA. Prokurator krajowy Dariusz Barski w rozmowie przyznał, że sam zarzut nie jest samoistną przesłanką do stosowania aresztu przez sąd (jest nią grożąca surowa kara - za taką uznaje się sankcję od 8 lat wzwyż ).

- Prokuratura i sąd musiałyby więc uznać, że ze strony podejrzanego zachodzi obawa utrudniania śledztwa, wpływania na świadków lub ukrywania się - przypomniał Barski.

Tymczasem reprezentujący Kaczmarka mec. Wojciech Brochwicz nazwał postawione mu zarzuty "śmiesznymi i całkowicie nieprawdopodobnymi".

- W żaden sposób nie uzasadniają takiego traktowania - dodał. Podkreślił, że nie wie, co postanowi prokuratura wobec jego klienta.

Kaczmarek, Kornatowski oraz Neztel zostali zatrzymani w czwartek przez ABW na polecenie warszawskiej prokuratury okręgowej. Te zatrzymania mają związek ze śledztwem dotyczącym przecieku ws. akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa.

Barski poinformował również, że jest już nakaz zatrzymania i zarzut dla Ryszarda Krauzego. Nie chciał jednak ujawnić jego treści.

- ABW realizuje swoje czynności i zapewne bada, gdzie jest pan Krauze - dodał, podkreślając, że "w sensie prawnym" Krauze ma już status podejrzanego.

W mediach pojawiła się także informacja, że zatrzymany może zostać b. szef CBŚ Jarosław Marzec - przebywający obecnie na urlopie. "Wprost" poinformował także, że prokuratura prześle do Sejmu wnioski o uchylenie immunitetów posłom Samoobrony, Lechowi Woszczerewiczowi i Januszowi Maksymiukowi.

Kaczmarek został zatrzymany przez ABW ok. 7 rano w warszawskim mieszkaniu reżysera Sylwestra Latkowskiego. On sam relacjonował w TVN24, że funkcjonariuszy zobaczył w wizjerze, otworzył im drzwi a oni pokazali mu legitymację. Nie chciał ich jednak wpuścić, bo nie mieli nakazu przeszukania mieszkania, a chcieli tylko - zatrzymać Kaczmarka.

Latkowski dodał, że b. szef MSWiA powiedział, że chce tylko wejść do łazienki, do której poszło z nim dwóch funkcjonariuszy. Potem Kaczmarek podpisał protokół zatrzymania a na korytarzu zakuto go w kajdanki - dodał. Zaznaczył też, że funkcjonariusze ABW "byli kulturalni" i zwracali się do Kaczmarka per "panie ministrze".

B. szef MSWiA przed godz. 11. został przewieziony do warszawskiej prokuratury. Wcześniej trafił tam Netzel. Obu dowiozło ABW. Kaczmarka przywieźli oficerowie ABW w kominiarkach, samochodem z przyciemnionymi szybami. B. szef MSWiA nie odzywał się do licznie zebranych przed budynkiem dziennikarzy. Ok. 14.30 do prokuratury trafił też Kornatowski.

Mecenas Kaczmarka został wpuszczony do swojego klienta dopiero ok. 15. Wcześniej czekał na rozmowę z nim w przedsionku prokuratury. Według Wojciecha Brochwicza było to "niesłychane naruszenie prawa", sama prokuratura wyjaśniała, że wcześniej nie dostarczył na piśmie swojego pełnomocnictwa.

Na informacje o możliwym zatrzymaniu Ryszarda Krauzego nerwowo zareagowali inwestorzy na warszawskim parkiecie a akcje firm związanych z Krauzem zaczęły spadać. Kilka minut przed godz 16 akcje Biotonu spadały o 10,24 proc. w stosunku do środowego zamknięcia, do 1,14 zł. Akcje Petrolinvestu obniżyły cenę o 19,8 proc. do 359,90 zł, a walory Prokomu spadły o 7,35 i wyniósły 140 zł. Prokom Software nie komentuje sprawy.

W składzie Rady Nadzorczej spółki Bioton zasiada pełnomocnik Janusza Kaczmarka, Wojciech Raduchowski-Brochwicz. Oprócz niego, wśród członków rady jest b. polityk PiS Wiesław Walendziak. Do 26 lipca br. w radzie nadzorczej Biotonu zasiadał również twórca jednostki specjalnej "Grom" Sławomir Petelicki.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie bada, kto był źródłem przecieku, który spowodował przerwanie akcji CBA w resorcie rolnictwa, kiedy to miało dojść do kontrolowanego wręczenia łapówki, w zamian za odrolnienie ziemi na Mazurach. Akcja zakończyła się zatrzymaniem i aresztowaniem dwóch osób oraz dymisją Andrzeja Leppera ze stanowiska wicepremiera i ministra rolnictwa.

Media podawały, że zdaniem prokuratury to Kaczmarek odpowiada za fiasko akcji CBA. B. szef MSWiA mówi, że nie był źródłem przecieku, i że większą wiedzę o akcji niż on miał minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Także Lepper zarzuca Ziobrze, że uprzedził go o akcji, czemu ten zaprzecza.

Uzasadniając odwołanie szefa MSWiA 8 sierpnia, premier Jarosław Kaczyński mówił, że Kaczmarek znalazł się w kręgu podejrzeń w związku z przeciekiem z akcji CBA w "aferze gruntowej". Według mediów, hipotezę jakoby to Kaczmarek był źródłem przecieku potwierdzają głównie poszlaki (m.in. nagrania z kamer przemysłowych). Gazety pisały o spotkaniu w warszawskim hotelu Marriott 5 lipca - w przeddzień planowanego zatrzymania Leppera przez CBA.

Według mediów, przeciek mógł nastąpić podczas obiadu, jaki Kaczmarek miał zjeść wówczas w towarzystwie posła Samoobrony Lecha Woszczerowicza oraz prezesa Prokomu Ryszarda Krauzego. Według innej wersji, informacja od Kaczmarka dotarła do Leppera za pośrednictwem Netzla.

Dymisji Ziobry żąda opozycja po zeznaniach w speckomisji Kaczmarka, który - według mediów - miał mówić m.in. o aprobowaniu przez Ziobrę podsłuchiwania polityków i dziennikarzy.

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także