Policja przeciw "SE"
Zastępca szefa policji zamierza wystąpić do sądu przeciwko "Super Expressowi" w związku z publikacjami dotyczącymi zakupu policyjnych samochodów. Redaktor naczelny dziennika jest spokojny o wynik procesu.
"Pragnę wyrazić swoje oburzenie brakiem rzetelności i staranności dziennikarskiej. Pogoń dziennika ogólnopolskiego za sensacją i przedstawienie nieprawdy, tak jak w tym wypadku, powoduje wiele nieporozumień, a co najgorsze - wprowadza w błąd opinię publiczną" - podkreślił nadinsp. Zbigniew Chwaliński w oświadczeniu.
Chodzi o artykuły, które pojawiły się m.in. w tym tygodniu i dotyczyły zakupu przez Komendę Główną Policji z tzw. wolnej ręki 24 volkswagenów transporter od firmy Kulczyk TRADEX Sp. z o.o. "SE" ujawnił, że Najwyższa Izba Kontroli dopatrzyła się nieprawidłowości przy wyborze trybu zakupu, za które odpowiedzialny jest Chwaliński. Gazeta napisała także, że zastępca szefa policji w tym samym czasie, kiedy kupowano volkswageny, nabył dla siebie od firmy Jana Kulczyka luksusowego passata.
"Nie kupiłem tego samochodu ani na własne prywatne potrzeby, ani też nie podjąłem decyzji o jego zakupie dla KGP" - oświadczył Chwaliński. Dodał, że informacja podana przez "SE" jest "niezrozumiała i nieprawdziwa".
Nadinsp. wyjaśnił też, że firma Volkswagen przekazała KGP passata do testowania i samochód ten przez większość czasu służył mu do celów służbowych. "Po okresie testów został zakupiony w trybie zapytania o cenę przez Biuro Logistyki KGP, a decyzję o zakupie podjął dyrektor tego biura" - podkreślił Chwaliński. Dodał, że zarówno komendy wojewódzkie, jak i komenda główna od lat testują samochody i sprzęty różnych marek, a znaczna ich część jest następnie nabywana zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych.
Ponownie oświadczył, że w związku z zakupem volkswagenów zatwierdził wniosek o wszczęciu postępowania na zasadach szczególnych - do czego upoważniły go przepisy Ustawy o zamówieniach publicznych, natomiast "tryb zakupu wdrożył zgodnie z kompetencjami ówczesny dyrektor Biura Logistyki Policji".
Redaktor naczelny "SE" Mariusz Ziomecki powiedział, że "każdy może podać gazetę do sądu, natomiast osąd opinii publicznej tego, co robi generał Chwaliński, jest ważniejszy". - Jesteśmy spokojni, że przed sądem nasze racje się ostoją, zwłaszcza że to, co piszemy teraz, jest w oparciu o protokół kontroli NIK-owskiej - podkreślił.
Odnosząc się do oświadczenia Chwalińskiego dotyczącego passata, powiedział: "Według naszych najlepszych informacji pan nadinspektor eksploatuje ten samochód jako swój samochód służbowy czy prywatny cały czas".
Tymczasem MSWiA poinformowało po południu, że minister spraw wewnętrznych Ryszard Kalisz zakazał m.in. kierownictwu resortu, jego pracownikom, a także jednostkom organizacyjnym zawierania z firmami produkującymi i sprzedającymi samochody umów "użyczania pojazdów". Zakaz obejmuje też wykorzystywanie do celów służbowych samochodów używanych, przekazanych przez przedsiębiorców zajmujących się obrotem samochodami.
INTERIA.PL/PAP