Według wiceszefowej klubu PO, ustawę uda się uchwalić w pół roku, a potem można rozpocząć dyskusję nad refundacją. - Mam nadzieję, że mój projekt będzie jedynym, który zgłosi PO - mówi Kidawa-Błońska. Jak wylicza gazeta, w Sejmie głosy zwolenników i przeciwników in vitro mogą rozłożyć się pół na pół - szacowana na ok. 60 posłów konserwatywna część PO z PiS i SP ma ok. 217 głosów; tyle samo, co PO z RP i SLD. Rozstrzygające mogą być głosy PSL.