Po trzęsieniu ziemi
Od Gdańska po Suwałki zatrzęsła się wczoraj ziemia. Wstrząsy miały siłę ponad 5 stopni w skali Richtera. Epicentrum znajdowało się w rejonie miasta Swietłogorsk, na wysokości Kaliningradu.
Jak powiedział reporterowi RMF Jan Koźlakiewicz ze stacji sejsmologicznej w podkrakowskim Ojcowie, zarejestrowane i odczuwane przez ludzi były wczoraj dwa trzęsienia. Trzecie było trochę słabsze - miało miejsce kilka minut po drugim trzęsieniu, o godzinie 15.38. Pierwsze zarejestrowane o 13.06 i trwało kilkanaście sekund.
Na szczęście nikt nie ucierpiał i nie zanotowano poważniejszych strat. W Suwałkach pękły ściany w 12 obiektach. Najbardziej ucierpiał blok przy ul. Reja, w którym popękały ściany zewnętrzne. Powstałe rysy mają po kilka metrów. Dużo pęknięć jest także wewnątrz budynku. Do uszkodzeń doszło też w hotelu pielęgniarek oraz w suwalskim szpitalu, gdzie wstrząsy uszkodziły ścianę żelbetonową przy szybie windy.
W Braniewie, w jednej ze szkół, zdecydowano się na ewakuację dzieci. W Olsztynie - na ewakuację ludzi z centrum handlowego. Jak powiedziała reporterowi RMF pracownica stacji meteorologicznej w Olsztynie, ludzie, którzy dzwonili mówili zwłaszcza o przesuwaniu się mebli, nawet z siedzącymi na nich ludźmi, o spadających naczyniach.
Wstrząsy zjawiskiem naturalnym?
Epicentrum wczorajszego trzęsienia znajdowało się w rosyjskim Obwodzie Kaliningradzkim przy granicy polsko-rosyjskiej, mniej więcej na wysokości Bartoszyc.
Jak pisze jeden z rosyjskich serwisów internetowych, mieszkańcy Obwodu Kaliningradzkiego podejrzewają, że albo flota bałtycka testuje nową broń, albo w Obwodzie doszło do zamachu. Władze oficjalnie twierdzą, że było to trzęsienie ziemi.
Z kolei na innych stronach internetowych, profesor Siergiej Junga z Instytutu Fizyki Ziemi Rosyjskiej Akademii Nauk twierdzi, że trzęsienia ziemi w Obwodzie Kaliningradzkim są rzadkie, ale to nic nadzwyczajnego. Wstrząsy zarejestrowano tam na przykład w 1977 roku, a wcześniej w 1808. O naturalnym charakterze wstrząsów miałoby też świadczyć zachowanie zwierząt w kaliningradzkim zoo, które od samego rana były bardzo niespokojne.
Jak informował wczoraj moskiewski korespondent RMF Andrzej Zaucha, w Kaliningradzie nie zanotowano żadnych doniesień o ofiarach i stratach. Wielu mieszkańców wybiegało z budynków z dokumentami i małymi dziećmi na rękach, ale nikomu nic się nie stało. Agencje pisały tylko o tym, że w biurach i mieszkaniach przesuwały się meble, a ze stołów spadały urządzenia biurowe.
Silne wstrząsy odczuwano również na Litwie, ale elektrownia atomowa w Ignalinie pracuje bez zakłóceń.
Zdaniem sejsmologa, profesora Marka Grada z Instytutu Geofizyki Uniwersytetu Warszawskiego szansa, że wstrząsy wywołała przyczyna naturalna lub na przykład eksplozja, wynoszą pół na pół, nawet ze wskazaniem na eksplozję sztuczną.
Profesor Sławomir Gibowicz, sejsmolog z Instytutu Geofizyki PAN, przyznaje, że nie można od razu stwierdzić, czy rzeczywiście były to wstrząsy naturalne: - Zapisane fale sejsmiczne przez nasze stacje nie różnią się wiele, czy pochodzą od naturalnego trzęsienia ziemi, czy głębokiego dużego wybuchu jakichś materiałów. Dopiero wnikliwa analiza oparta na wielu stacjach z całej Europy mogłaby ten problem rozstrzygnąć. Gibowicz uważa jednak, że fakt, iż wystąpiło drugie trzęsienie, przemawia za tym, że były to wstrząsy naturalne.
Paweł Wiejacz z Instytutu Geofizyki Polskiej Akademii Nauk skłania się ku teorii o naturalnej przyczynie wstrząsów: - Jak się tak z grubsza popatrzy na zapisy, to one nie wskazują, że była to eksplozja, bo są różne kierunki fali na różnych stacjach.
INTERIA.PL/RMF/PAP