PiS i Samoobrona obrały "kurs na zderzenie"
Zdaniem socjologa z Uniwersytetu Jagiellońskiego dr. Jarosława Flisa, PiS i Samoobrona obrały "kurs na zderzenie", w którym - jak podkreślił - ktoś musi ponieść porażkę.
- Z jednej strony Samoobrona i PiS chciałyby, żeby koalicja trwała, ale ze skompromitowanym partnerem. Czyli z punktu widzenia PiS to Samoobrona z Andrzejem Lepperem - upokorzonym i odstawionym na boczny tor. Z kolei dla Samoobrony optymalnym rozwiązaniem jest koalicja z PiS, który jest upokorzony i nie podejmie już żadnego oskarżenia wobec jej lidera. Takie scenariusze to kurs na zderzenie - powiedział Flis.
Jak podkreślił, taka współpraca partnerów, w której nikt nie marzy o niczym innym jak o skompromitowaniu drugiego, jest mało prawdopodobna.
W opinii socjologa, Lepper nie opuści Samoobrony, a jego partia pozostanie częścią koalicji. Chociaż, jak zaznaczył ekspert, Lepper w sytuacji w której nie będzie wicepremierem przystąpi do permanentnej krytyki PiS.
Według Flisa, bunt wewnątrz Samoobrony już jest, a jedynie mediom przedstawia się scenariusz, w którym wszystko jest pod kontrolą Leppera. Jak ocenił, na ewentualnym opuszczeniu koalicji przez Samoobronę najwięcej stracą szeregowi parlamentarzyści, dlatego tak bardzo są temu przeciwni.
Socjolog podkreślił, że sytuacja w której Samoobrona zostanie w rządzie bez Leppera jest możliwa, natomiast - jak dodał - nie jest to rozwiązanie strategiczne, które może trwać dwa lata.
Jak zaznaczył Flis, możliwe jest też, że jeżeli akcja CBA okaże się prowokacją, Lepper wyjdzie z tej sytuacji zwycięsko. "Kreując się na ofiarę działania urzędu kierowanego przez PiS, może wzmocnić swoją pozycję w partii, a także w koalicji" - powiedział.
Pytany o możliwość przedterminowych wyborów Flis powiedział, że takie rozwiązanie z pewnością nastąpi, ponieważ nie można sobie wyobrazić trwania rządu w takim składzie.
- To trwanie koalicji przez członków PiS zostanie odebrane jako klęska. Dlatego wygodniejszy dla rządzącej partii jest scenariusz, kiedy PiS odcina się od Leppera i zostaje ostatnim obrońcą uczciwości, w imieniu której doprowadza się do przedterminowych wyborów - ocenił Flis.
Jego zdaniem, jeśli w następnym Sejmie nie będzie Samoobrony i LPR, może dojść do powrotu koncepcji sojuszu PiS z Platformą Obywatelską.
INTERIA.PL/PAP