PiS cenzuruje własnych posłów
Antoni Mężydło dostał zakaz wypowiedzi medialnych. Poseł naraził się rzecznikowi dyscyplinarnemu klubu PiS krytyką sejmowych nominacji do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Problem w tym, że sam rzecznik też nie jest bez skazy...
"Otrzymuje pan całkowity zakaz wypowiedzi do mediów aż do odwołania" - takie pismo otrzymał od partyjnego kolegi - rzecznika dyscyplinarnego Marka Suskiego, Antoni Mężydło. Dostał i za bardzo się nie przejął. - Dostosowanie się do tego zakazu byłoby moim błędem - uważa poseł. W taki sposób nie można kneblować ust - dodaje.
Suski tłumaczy, że zakaz to wcale nie kara, tylko pomocna dłoń wyciągnięta w kierunku krewkich posłów. - To może służyć osobie, która pod wpływem emocji mogłaby coś powiedzieć, a z czego później mogłaby się tłumaczyć - wyjaśnia.
Ale niestroniący od mediów i z zapałem dyscyplinujący innych Marek Suski sam pod wpływem emocji bywa porywczy. Jego czwartkowa uwaga, że są media lepsze i gorsze została skrytykowana nawet przez prezesa PiS. - Ja też przyznaję, że to było niepotrzebne - mówi dziś Suski. Sam jednak przyznaje, że kary sobie nie wyznaczy. - Trudno by było w swojej sprawie siebie rozpatrywać - wyjaśnia.