Wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski stwierdził w radiowej Jedynce, że rząd musi elastycznie reagować na sytuację epidemiczną. Polityk zapowiedział, że ze względu na sytuację epidemiczną przerwa świąteczna w szkołach potrwa do 9 stycznia i uczniowie wrócą do nauki 10 stycznia. Nauka zdalna. Do kiedy? Wiceminister podkreślił, że to, czy uczniowie będą uczyć się zdalnie, czy stacjonarnie zależy od tego, jak będzie rozwijała się epidemia. - Obecne prognozy wskazują na to, że powoli, na szczęście, czwarta fala epidemii opada. To oczywiście będzie miało wpływ na sytuację w szkole i na początku stycznia będzie można wrócić do nauki w szkole - poinformował polityk.Odnosząc się do pytania o wprowadzenie ewentualnego obowiązku szczepień dla nauczycieli, Piontkowski podkreślił, że obecnie około 80 proc. nauczycieli jest już zaszczepionych. - To chyba jedna z najbardziej wszczepionych grup zawodowych - ocenił. Przyznał jednak, że trwa dyskusja na temat wprowadzenia obowiązku szczepień dla nauczycieli. Przypomniał, że szef resortu edukacji Przemysław Czarnek kilkakrotnie wypowiadał się w tej sprawie i zaznaczył, że MEiN "nie jest zwolennikiem przymusowych szczepień".- Trzeba pamiętać, że w tej grupie kilkunastu procent nauczycieli niezaszczepionych są także osoby mające jakieś choroby, które są przeciwwskazaniem do zaszczepienia - wyjaśnił. Szczepienia dzieci Wiceminister dodał, że obecnie zaszczepionych jest ponad 40 proc. dzieci powyżej 12 roku życia. - Przypomnę, że od kilku dni jest możliwość zapisywania na szczepienie także dzieci najmłodszych, między 5 a 11 r.ż. Tu decyzja zależy przede wszystkim od rodziców, to oni muszą wyrazić wolę - zaznaczył.Zdaniem Piontkowskiego, liczba osób, które chcą się szczepić - zarówno wśród dorosłych, jak i wśród dzieci - rośnie wraz ze wzrostem fali epidemicznej. Czytaj też: Historia i teraźniejszość - mamy projekt podstawy programowej