Według mediów, Picheta miał być rozmówcą b. posłanki PO Beaty Sawickiej. We wtorek szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego ujawnił nagrania z przeprowadzonej 1 października operacji kontrolowanego wręczenia łapówki Sawickiej (niezrzeszona, wcześniej PO) za ustawienie przetargu na zakup działki na Helu. W jednym z nagrań rozmawia z, jak powiedział Kamiński, "kolegą z parlamentu". Szef CBA nie chciał ujawnić, kto był rozmówcą posłanki. "Wprost" i TVN24 we wtorek podały, że rozmówcą Sawickiej był . On sam nie wykluczył, że został nagrany przez CBA, ponieważ wielokrotnie rozmawiał z Sawicką. Dodał, że Sawicka oczekiwała od niego "znajomości, których nie miał". - Były jakieś rozmowy (o inwestycji na Helu), ale ja potraktowałem je jako science fiction - mówił we wtorek Picheta. - Wczoraj późnym wieczorem podjęliśmy decyzję o usunięciu z Platformy posła Pichety, którego, delikatnie mówiąc, reakcja na wynurzenia pani Sawickiej nie była zadowalająca - powiedział w środę Tusk w rozmowie z radiem TOK FM. - Nie mam żadnych zastrzeżeń co do charakteru pracy pana Pichety, słabo znam tego posła, natomiast to, że nie zareagował po jednak takich ewidentnych i bardzo dwuznacznych wypowiedziach pani posłanki, nie poinformował ani władz Platformy, ani np. prokuratury, to wystarczy, żeby uznać, że nie ma kwalifikacji na bycie posłem - dodał Tusk. Jego zdaniem, Sawicka i Picheta powinni zniknąć z polityki. Podczas rozmowy z kolegą z Sejmu Sawicka miała m.in. powiedzieć, że jest szansa, by mogła załatwić sprawę (nie sprecyzowała jaką), ale dużo ryzykuje. Prosiła go też o zaaranżowanie spotkania - według szefa CBA chodzi o spotkanie z burmistrzem Helu - tak by się "na nie napalił", a z drugiej strony by wiedział, że ona musi z tego "coś mieć". "Nie musisz mi dwa razy powtarzać, wiem wszystko" - odparł rozmówca Sawickiej.