Piąty głos w kabinie prawdopodobnie znany
Piąty głos osoby spoza załogi, która przed lądowaniem weszła do kabiny Tu-154, najprawdopodobniej należy do dyrektora protokołu dyplomatycznego Mariusza Kazany z MSZ - przypuszcza "Gazeta Wyborcza".
Urzędnik zapytał załogę, czy wszystko przebiega zgodnie z planem, a także o możliwe opóźnienie przybycia do Smoleńska.
Nie ma oficjalnego potwierdzenia nazwiska Kazany, jednak wiadomo, że pracownik MSZ poleci do Moskwy identyfikować ów, piąty głos.
Dwa dni temu RMF i TVN24 informowały, że rejestratory zapisujące rozmowy w kokpicie samolotu zarejestrowały głos osoby, która nie należała do jego ścisłej załogi. Poza głosami dwóch pilotów, mechanika i nawigatora, według dziennikarzy, na nagraniu ma pojawiać się również piąty głos. Reporterzy śledczy RMF FM ustalili, że to głos kobiety.
Płk Tomasz Pietrzak, były dowódca 36. Pułku Lotnictwa Transportowego i wieloletni pilot rządowych samolotów oraz gen. Gromosław Czempiński, były szef Urzędu Ochrony Państwa, mówili na antenie "TVN 24", że był to zapewne właśnie głos stewardessy. Płk Pietrzak zasugerował, że "drzwi kabiny mogły być uchylone" i dlatego głos mógł być słyszany w kabinie. - Stewardessa mogła wejść i powiedzieć, że "pasażerowie są gotowi do lądowania" - spekulował z kolei gen. Czempiński.
Rzecznik Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie płk Zbigniew Rzepa odmówił komentarza w tej sprawie.
INTERIA.PL/PAP