Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Olsztyńska lekcja

Historia prezydenta Olsztyna Czesława Małkowskiego powinna dać do myślenia tym, którzy w pełnej i bezwarunkowej decentralizacji upatrują leku na wszelkie zło w Polsce - akcentuje w "Rzeczpospolitej" Bronisław Wildstein.

Małkowski aresztowany został pod zarzutami gwałtu i molestowania miesiąc po ujawnieniu jego postępków przez "Rz". Miał na sumieniu tego typu zachowania - i to wobec wielu kobiet - już od lat, a co najmniej od czasu, kiedy został przewodniczącym rady miasta - pierwsze zeznania dotyczą roku 2000.

Zarzuty wobec niego nie dotyczą wyłącznie spraw seksualnych. To oskarżenia o korupcję, działania na szkodę miasta, niegospodarność. Wszystkie umarzane przez miejscową prokuraturę, która dostała od prezydenta nowy budynek - pisze Wildstein.

Małkowski w PRL był cenzorem wojewódzkim. Po zmianie systemu zaczął robić karierę w SLD. Pokłócił się jednak z partią i założył własny komitet wyborczy. Od tego czasu karierę robił już bez przeszkód. Z wszystkimi ważnymi miał dobre układy. Chociaż miasto huczało o jego wyczynach i korupcji, nic mu to nie szkodziło. Kilka lat temu ukazał się nawet anonimowy paszkwil, w którego bohaterze każdy choć trochę zorientowany rozpoznawał Małkowskiego. Do oficjalnej opinii publicznej nic jednak nie przeciekało.

Dziennikarze "Rz" trafiali na ludzi zastraszonych potęgą i bezwzględnością Małkowskiego. Zastanawiające, że ani jedna wzmianka o sprawach, którymi żyło miasto, nie przeciekła do mediów, choć funkcjonują tam oddziały tak potężnych mediów ogólnopolskich jak TVP czy "Gazeta Wyborcza" - zauważa publicysta.

Oddelegowanie demokracji na jak najniższy szczebel jest sprawą pożądaną, ale powinno się odbywać przy spełnieniu określonych warunków. Społeczność lokalna musi mieć dobrze działające instytucje. W innym wypadku stosunkowo łatwo może paść ofiarą zorganizowanej sitwy przekształcającej się w rodzaj mafii. Zasada pomocniczości oznacza, że sprawy, które mogą być rozwiązane na poziomie niższym, nie powinny być przekazywane instytucjom na poziomie wyższym. W wypadku Olsztyna takie instytucje okazały się jednak konieczne - konkluduje w "Rzeczpospolitej" Bronisław Wildstein.

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także