Jeszcze do 26 czerwca 2024 r. w telewizji publicznej obowiązywała "Instrukcja współpracy TVP S.A. z Producentami zewnętrznymi" z 24 marca 2002 r. Par. 7, ust. 29 dokumentu stanowił: "Podstawą ostatecznego rozliczenia finansowego z Producentem zewnętrznym jest sprawdzony i zaakceptowany przez TVP kosztorys wynikowy". Jednak to już przeszłość. Likwidator spółki, Daniel Gorgosz, postanowił bowiem zmodyfikować ten przepis. Jak wygląda obecnie? "Podstawą ostatecznego rozliczenia finansowego z Producentem zewnętrznym jest sprawdzony i zaakceptowany przez TVP kosztorys wynikowy, z wyłączeniem audycji publicystycznych i informacyjnych, których koszt produkcji audycji jednostkowej nie przekracza 100 000 zł" - ustanowiono uchwałą nr 459/2024, którą pod koniec czerwca podpisał Daniel Gorgosz. W praktyce oznacza to, że producenci zewnętrzni nie muszą wykazywać kosztów, które ponieśli podczas realizacji danej audycji. Warunek? Dany program kosztuje mniej niż 100 tys. zł. - Przykładowo: ktoś może realizować audycję za 40 tys. zł, a podczas rozliczenia wycenić ją na 60 tys. zł. I nikt nie będzie w stanie ustalić, co się stało z pozostałymi 20 tys. zł. To pieniądze, które można w zasadzie rozdać pod stołem - zżyma się jeden z naszych informatorów. TVP: poniżej 100 tys. zł to "najdrobniejsze" wydatki Interia zwróciła się do TVP, żeby ustalić, skąd pomysł na rezygnację z kosztorysów wynikowych, które dotychczas honorowała telewizja publiczna. Chcieliśmy się również dowiedzieć, ilu przypadków dotyczą podobne praktyki. Na to ostatnie pytanie nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Jak nam przekazano, Daniel Gorgosz zdecydował się zrezygnować z kosztorysów wynikowych ze względu na niskie koszty, które dotyczą wymienionych produkcji. "Głównym celem tej zmiany jest usprawnienie procesu realizacji i rozliczania niskokosztowych audycji informacyjnych i publicystycznych. Z uwagi na ich newsowy charakter, jednym z głównych kryteriów decydujących o powodzeniu emisji jest skrócenie do minimum czasu ich przygotowania" - czytamy w odpowiedzi nadesłanej naszej redakcji przez Dział Komunikacji Korporacyjnej TVP. A dalej: "Rezygnacja z obowiązku szczegółowego przedstawiania najdrobniejszych wydatków związanych z przebiegiem produkcji przez usługodawców umożliwi nam szybsze planowanie audycji, uruchamianie ich emisji na antenie oraz rozliczanie" - twierdzą pracownicy telewizji publicznej. Służby prasowe telewizji przy ul. Woronicza zapewniają Interię, że spółka zachowa "pełną kontrolę nad kosztami produkcji", bo ma je rozliczać na podstawie "zweryfikowanego kosztorysu planowanego". "Ponadto dzięki wprowadzonej zmianie uwolnimy zasoby pracowników zaangażowanych w czasochłonne biurokratyczne procedury, dzięki czemu zdecydowanie zwiększymy efektywność ich pracy w innych obszarach" - pisze Interii biuro prasowe TVP. Oburzenie w Sejmie. "Wyprowadzanie pieniędzy z TVP" Z prośbą o komentarz w sprawie kosztorysowania w telewizji publicznej zwróciliśmy się do byłych i obecnych przedstawicieli sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. Nasi rozmówcy nie kryją swojego oburzenia. - Z pewnością konsekwencją tej zmiany będzie to, że wszystkie programy publicystyczne i informacyjne realizowane przez producentów zewnętrznych będą teraz kosztować 99 tys. zł - ironizuje Daria Gosek-Popiołek z Partii Razem, wiceprzewodnicząca gremium. - Na pewno nie sprzyja to transparentności i nie są to standardy, które powinny obowiązywać w mediach publicznych - podkreśla parlamentarzystka. W język nie gryzie się również Grzegorz Furgo, były poseł PO. - Tłumaczenie to kompletna bzdura, komuś puściły hamulce. Uchwała Daniela Gorgosza z 26 czerwca to wytrych do wyprowadzania pieniędzy bokiem z TVP - powiedział Interii były polityk. - Jeśli ktoś uważa kwotę 100 tys. zł za "najdrobniejsze wydatki", to powinien wziąć pod uwagę, ile audycji emituje telewizja. Chodzi o gigantyczne pieniądze! I to w czasach, kiedy TVP szuka środków wszędzie - podkreśla. Jak mówi Interii Furgo, człowiek od lat związany z branżą kulturalną, praktyka, którą opisujemy, jest nie do przyjęcia w żadnej firmie na świecie. - Nie ma na świecie firmy, która w relacjach z prywatnym producentem, z publicznych pieniędzy, nie opiera się na kosztorysach wynikowych - argumentuje były poseł. - Po co była ta cała zmiana? Stworzenie takiego kosztorysu trwa trzy minuty dla każdego, kto kiedykolwiek się tym zajmował - akcentuje. Faktem jest, że od październikowych wyborów z 2023 r. TVP bazuje na dużych kroplówkach finansowych od rządu. W lutym w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" Daniel Gorgosz przyznał, że telewizja wystąpiła z wnioskiem o przyznanie specjalnych dotacji. Na tej podstawie łącznie uzyskała 1,02 mld zł. W lutym TVP otrzymała 220 mln zł z rezerwy ogólnej, w kwietniu 480 mln zł i w czerwcu 425 mln zł z rezerwy celowej. Jak podawała gazeta, tylko w tym roku spółce ma brakować jeszcze ok. miliarda złotych. Jakub Szczepański ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!