Wydarzenie odbędzie się w piątek 28 lipca na skrzyżowaniu ul. Wiejskiej i ul. Matejki, czyli na chodniku przed Sejmem. Jest to też dzień, kiedy posłowie będą obradować po raz ostatni przed przerwą parlamentarną. Silent disco przed Sejmem Impreza rozpocznie się o 20:00 i potrwa do północy. Koncepcja silent disco polega na tańczeniu do muzyki, która leci ze specjalnych bezprzewodowych słuchawek. "Osoby uczestniczące będą miały okazję wypożyczyć darmowe słuchawki i skorzystać z trzech kanałów DJ-skich do wyboru" - przekazują organizatorzy. Na zebranych ma również czekać akcja zachęcająca do aktywnego uczestnictwa w głosowaniu przy urnie wyborczej. "Wmawia się nam, że polityka jest nudna i nie powinniśmy się nią zajmować - po to, by później zmieniać prawo dotyczące naszych praw i wolności. Zamiast podpierać barierki pod Sejmem i zdzierać gardło wykrzykując przeróżne hasła, będziemy tańczyć" - zapowiadają autorzy tego pomysłu. "I wkrótce wytańczymy sobie fajniejszą Polskę - najpierw głosując w wyborach, a później - patrząc politykom na ręce i rozliczając ich z decyzji, które podejmują" - dodają. "Chcemy wyrazić troskę o Polskę" Aktywiści przypominają, że to nie jest pierwszy raz, kiedy taniec jest wykorzystywany jako forma protestu. W 2011 roku w USA grupa aktywistów zorganizowała "Dance Party" w Jefferson Memorial, aby sprzeciwić się ograniczeniom wolności słowa, a w 2013 roku, podczas protestów w Turcji, performance "Standing Man" łączył prostą, ale mocną gestykulację z tańcem, by zwrócić uwagę na kwestie wolności obywatelskich. "Tak jak oni, chcemy wykorzystać nasze ciała i ruch, aby wyrazić naszą troskę o siebie samych i Polskę, nasze bezpieczeństwo, niższe koszty życia i państwo, które nas chroni, nie kradnie, przyrodę i klimat, demokrację i prawa mniejszości, lepsze dziś i jutro" - podkreślają członkowie ruchu Wschód. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!