"Dla Polski to więcej niż katastrofa samolotu (...) Jest to nieszczęśliwe zrządzenie losu, które wpisuje się w wielką narodową opowieść o cierpieniu i ofiarach narodu. Prezydent Lech Kaczyński był w drodze na cmentarzysko Katynia, na pokładzie jego samolotu byli członkowie Rodzin Katyńskich, stowarzyszenia krewnych polskich oficerów i intelektualistów, zastrzelonych wiosną 1940 roku przez sowieckie tajne służby NKWD" - podkreśla gazeta. "Katyń nie jest po prostu określeniem strasznej zbrodni wojennej. W tych dwóch sylabach koncentruje się myślenie ogromnej większości Polaków o historii ich kraju w XX wieku" - dodaje dziennik. "Sueddeutsche Zeitung" przypomina, że Lech Kaczyński zawsze żądał od Rosji, by jako prawny sukcesor ZSRR przejęła również odpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez sowieckich przywódców. "To, że właśnie bojownik o prawdę o Katyniu zginął w drodze do tego miejsca, nadaje katastrofie samolotu nutę podwójnej tragedii" - pisze dziennik. Dziennik "Die Welt" ocenia w wydaniu elektronicznym, że "wraz z Lechem Kaczyńskim Polska straciła szefa państwa, dla którego idee i wartości w polityce były ważniejsze niż marketing". "Przyczynił się do tego, że z doświadczonej ofiary historii świata Polska stała się pewnym siebie aktorem na europejskiej scenie" - pisze korespondent dziennika. Media przypominają też nienajlepsze stosunki polsko-niemieckie po objęciu urzędu przez Lecha Kaczyńskiego, w tym "aferę kartoflową". O publikacji satyrycznego artykułu przez dziennik "Tageszeitung" wiosną 2006 roku, w którym Lecha Kaczyńskiego nazwano "nowym polskim kartoflem". Prezydent odwołał wówczas udział w szczycie Trójkąta Weimarskiego. Tygodnik "Der Spiegel" zamieścił w internetowym wydaniu sylwetkę Lecha Kaczyńskiego, którą tytułuje: "Tragiczny koniec narodowej misji". Korespondent "Spiegla" ocenia m.in., że Lech Kaczyński i jego brat Jarosław tworzyli "dziwaczną parę polityczną", która "z dobrym wyczuciem nastrojów swych rodaków oraz pociągiem do politycznych sporów przez kilka lat trzymała w napięciu Unię Europejską". "Szczególnie ucierpiały wtedy stosunki z Niemcami" - dodaje "Spiegel" Według tygodnika Lech Kaczyński, podobnie jak jego brat, "rozumieli służbę narodowi przede wszystkim jako politykę historyczną: najlepiej można przysłużyć się Polsce wspominając jej historię cierpienia przede wszystkim w czasie oraz po II wojnie światowej. I gdy raz po raz przypomina się zbrodnie popełnione na Polsce ich sprawcom - komunistycznym władcom, Rosjanom i Niemcom. Polska martyrologia, bogata w ofiary, glorię była dla braci Kaczyńskich siłą napędową polityki" - pisze "Spiegel".