Nie ma przesłanek przestępstwa
Członkowie sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych uznali dziś, że na razie nie ma przesłanek, by informacje zawarte w notatce ABW dotyczącej zaleceń UniCredito ws. akcji BPH, świadczyły o popełnieniu przestępstwa.
Część członków komisji chce jednak, by na jej kolejne posiedzenie zaproszony został naczelnik zarządu Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, który bezpośrednio zajmował się sprawą. Dzisiaj rozmawiali z szefem ABW Witoldem Marczukiem.
Z notatki ujawnionej w środę przez premiera Kazimierza Marcinkiewicza wynika, że UniCredito zleciło funduszom z grupy Pioneer zaprzestanie inwestowania w akcje BPH, co - jak napisano w notatce - mogło spowodować obniżenie rentowności tych funduszy i straty dla ich klientów. Jak dodano - prawdopodobne nie było to także zgodne z interesem akcjonariuszy mniejszościowych Pekao SA. Notatkę otrzymał także prezes NBP Leszek Balcerowicz.
Przewodniczący speckomisji Roman Giertych (LPR), przed posiedzeniem podkreślał, że zastanawia się czy w tej sprawie nie ma "drugiego dna". - Istota tej informacji (zawartej w notatce) jest tak naprawdę wręcz banalna. I nie wiem, dlaczego premier zdecydował się w takiej atmosferze, w takiej formie to ujawnić. Dlatego mam podejrzenia, czy tam nie ma czegoś innego - mówił.
Po posiedzeniu komisji powiedział, że "pewne rzeczy zostały wyjaśnione, chociaż nie do końca i nie wszystkie". - Myślę, że warto, abyśmy wszyscy poczekali na opinię komisji papierów wartościowych - dodał.
Jego zdaniem warto byłoby wyjaśnić, czy i ile "akcji BPH kupiło Pekao S.A. i ile akcji Pekao S.A kupiło BPH" - zanim UniCredito zaleciło funduszom zaprzestania inwestowania w akcje BPH (czego dotyczyła rozpatrywana notka - red.). - Jeżeli w tym kierunku pójść, to jest to interesujące - powiedział. Giertych uważa, że sprawą powinna zająć się Komisja Papierów Wartościowych i Giełd.
- Jeżeli by się okazało, że Pekao S.A. kupowała akcję BPH i na krzyż, to byłoby interesujące (...) W notatce jest też taka informacja, że zarząd BPH zakazał kupowania swoim funduszom zależnym własnych akcji i te się nie posłuchały. Jeśli to jest prawdą to jest to poważna sprawa nie dla ABW, nie dla rządu, ale dla komisji papierów wartościowych - powiedział Giertych.
Zdaniem Marka Biernackiego (PO) cała sprawa jest natomiast "dość mocnym balonem medialnym premiera". - W tej informacji, dotyczącej tylko działania inwestorów, nie ma na dzisiaj przesłanek, że popełnione przestępstwo. Upublicznienie i podniesienie tej kwestii było sensu stricto polityczne - powiedział.
Członkowie komisji podkreślali też, że ABW miała prawo zająć się tą sprawą.
Sam Marczuk nie chciał wypowiadać się na temat notatki. - ABW jest od zdobywania informacji, ale nie od przekazywania tych informacji prasie ani od komentowania ich - powiedział dziennikarzom.
INTERIA.PL/RMF/PAP