Bunt Golińskiej odbił się szerokim echem, ale nie bez znaczenia jest zachowanie jej partyjnych kolegów. Podczas głosowania kandydatury Piotrowicza na sali zabrakło Ewy Malik, Teresy Hałas, Pawła Lisieckiego i Andrzeja Sośnierza. Wszyscy byli formalnie "nieobecni". Tylko Malik nie było w praktyce w Sejmie. Jak powiedzieli nam politycy PiS, posłanka zachorowała. Co z innymi? - Nie głosowałem w sprawie Piotrowicza - powiedział Interii Sośnierz. Czy to znaczy, że nie popiera pan partyjnej kandydatury PiS na sędziego TK? - dopytujemy. - Zostawiam panu pole do interpretacji - odpowiada polityk. Podobnie odpowiada Paweł Lisiecki. - Bardzo dziękuję za zainteresowanie, ale zostawiam sprawę bez komentarza - usłyszeliśmy. Teresa Hałas nie odbierała telefonu. Jak do "nieobecności" swoich posłów podczas głosowania za Piotrowiczem odnosi się Andzel, który w PiS odpowiada za klubową dyscyplinę? - To, że ktoś nie głosował, zawsze może się zdarzyć. Głosowania są szybkie, nie znam powodów (dla których posłowie PiS nie wzięli w nich udziału - red.) - powiedział nam polityk. - Wczorajsze głosowania wygraliśmy jednoznacznie, nie doszukiwałbym się problemów. Dyscyplina klubu była prawie stuprocentowa - podkreślił. Próbowaliśmy się skontaktować z Małgorzatą Golińską, ale nie odbierała telefonów, ani nie odpisywała na SMS-y. Czy posłanka ma się czego obawiać od strony władz klubu? Jak przyznają politycy PiS, w czwartek w nocy rozmawiał z nią sam Jarosław Kaczyński. Opozycja mówiła wczoraj nawet o "rozmowie wychowawczej". - Nie używałbym sformułowań typu "rozmowa dyscyplinująca". Sprawę wyjaśniano spokojnie - mówi Interii Andzel. - Trzeba powiedzieć, że przy wszystkich innych głosowaniach pani poseł Golińska głosowała lojalnie - dodał. Jakub Szczepański