Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Nerwowe ruchy na lewicy

Lewica, próbując uniknąć wcześniejszych wyborów, stara się sformować nowy rząd. Politycy z trwogą spoglądają na sondaże. Jedni chcą uciec przed parlamentarnym niebytem, inni wpłynąć na kształt nowego gabinetu.

/RMF

Wizja znalezienia się poza parlamentem podziałała na posłów motywująco. Socjaldemokracja Polska staje się przystanią dla uciekinierów z SLD i to właśnie od nich w dużym stopniu zależą szanse na powstanie rządu Marka Belki. Od zeszłego tygodnia SLD skurczyło się o 31 posłów, a i koalicyjna UP zaczyna romans z "borówkami".

Izabela Jaruga-Nowacka, przyszła szefowa partii, przypomina, że obecna koalicja z SLD dogorywa wraz z rządem Millera. - Będziemy rozmawiać od początku, poznając warunki, jakie proponuje Marek Belka - mówi.

Nad tymi warunkami zastanawia się też Borowski, a w kuluarach - choć Borowski temu zaprzecza - coraz głośniej mówi się o federacji SDPL-UP.

/arch. INTERIA.PL

Do SDPL przeszedł już Tomasz Nałęcz, który zabrał ze sobą jednego z kolegów, ale także kilku innych działaczy UP "puszcza oko" do Borowskiego. - Chodzi o znalezienie najlepszej formuły - deklaruje szef klubu UP Janusz Lisak.

- Zdecydowałem się opuścić Unię Pracy i wesprzeć Socjaldemokrację Polską, bo uważam, że lewica polska jest w kryzysie i szansą programową oraz organizacyjną jest dla niej właśnie powołanie SDPL - oświadczył Nałęcz.

Pytany, czy inni posłowie wraz z nim opuścili Unię Pracy, odparł, że nie będzie za nikogo składał deklaracji. - Nikogo nie przekonywałem do tego, nie organizowałem żadnej grupy - zapewnił.

- Bardzo boleję nad tym, że to jest akces mój, a nie całego mojego środowiska, ponieważ SDPL uważam za inicjatywę tożsamą programowo i ideowo z UP i bardzo boleję nad tym, że te dwa środowiska będą ze sobą konkurowały - powiedział Nałęcz.

Pol sugeruje, że do klubu UP dołączą nowi posłowie

Wicepremier, szef Unii Pracy Marek Pol spodziewa się, że do klubu parlamentarnego Unii Pracy dołączą nowi posłowie. Po odejściu z klubu UP Tomasza Nałęcza i Jana Sztwiertni zostało w nim tylko 13 posłów, a klub musi liczyć minimum 15.

Czy UP jest kołem czy klubem? - pytali dzisiaj Pola dziennikarze. - Proponuję, abyśmy oceniali na następnym posiedzeniu Sejmu, ilu posłów będzie w klubie UP - odpowiedział.

Przed ogłoszeniem przez Nałęcza decyzji o odejściu z UP Pol powiedział dziennikarzom: - Mamy sygnały o tym, że co poniektórzy posłowie chcą do nas dotrzeć. A więc chciałbym uspokoić - klub UP będzie w parlamencie na pewno funkcjonował. Według niego, do UP mieliby dołączyć posłowie "o rodowodzie związkowym".

Komentując odejście z Unii Pracy Nałęcza, Pol oświadczył: - Nie jest to informacja nowa, że pan marszałek Nałęcz wyszedł, bo mówił o tym publicznie, głośno i dobitnie wiele razy dziennie od mniej więcej dwóch tygodni. Więc nie jest to nowa wiadomość i oczywiście bardzo żałujemy, że odchodzi on nas. Wybrał wolność, ale z tego powodu partia nie przestanie istnieć, a klub myślę, że też nie.

Przyznał, że odejście Nałęcza oznacza dla UP stratę, ale ma nadzieję, że "zadziała ona ozdrowieńczo".

INTERIA.PL/RMF/PAP

Zobacz także