Inflacja z miesiąca na miesiąca coraz bardziej uwiera Polaków. Ceny towarów i usług konsumpcyjnych według szybkiego szacunku w listopadzie 2022 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 17,4 proc. - to dane Głównego Urzędu Statystycznego. Dlatego przed nadchodzącymi świętami Bożego Narodzenia Polacy muszą znacznie głębiej sięgnąć do portfeli, by kupić te same produkty co rok temu. - Ostatni raz tak wysoka inflacja była w 1996 roku. Wtedy jednak w polskiej gospodarce dokonywała się transformacja, a przyczyną inflacji były ceny regulowane w socjalizmie, po uwolnieniu których sklepowe półki zostały wreszcie zapełnione towarami. Aktualnie jeszcze wyższy od ogólnej inflacji jest wzrost cen koszyka żywności i napojów bezalkoholowych, a to wzrost cen w tej kategorii ma największe znaczenie przy planowaniu świąt - mówi Interii Marcin Zieliński, ekspert Fundacji Forum Obywatelskiego Rozwoju. Interia, w oparciu o dane GUS, przygotowała zestawienie cen wybranych produktów spożywczych, które Polacy zwykle kupują na święta. Okazało się, że koszt świątecznego koszyka zakupów w ciągu roku wzrósł o 30 proc. W przypadku kilku produktów różnice są wręcz gigantyczne. W naszym koszyku znalazły się: ser żółty (1k) , śmietana 18 proc. (200g), bułka tarta (500 g), filety z dorsza mrożone (1kg), filety z morszczuka mrożone (1kg), buraki (1k), ziemniaki (1kg), pietruszka (1kg), marchewka (1kg), groszek konserwowy (400g), kukurydza konserwowa (350g), ogórki konserwowe słoik, pomarańcze (1kg), mandarynki (1kg), herbata czarna liściasta (100 g), kawa mielona 250 g, pierś z kurczaka filet (1kg), majonez (250 ml), butelka wody (1,5 l), śledzie a la Matias (1kg), grzyby suszone (100g), miód (400g), kiełbasa wędzona (1kg), chleb pszenno-żytni (bochenek 0,5 kg), mąka pszenna (1kg), cukier biały kryształ (1k), mięso wieprzowe bez kości (1kg), mleko 3,3 proc. (1 l), ser twarogowy półtłusty (1kg), olej rzepakowy (1l), jajko kurze świeże, masło (200 g). Za koszyk tych produktów w październiku 2021 r. średnio trzeba było zapłacić 260,85 zł. W rok łączna cena tych towarów wzrosła o 30 proc. i wynosi 339,93 zł. Cena cukru wystrzeliła. Drogie olej, masło, ser i mąka Ze wszystkich wybranych przez nas produktów spożywczych najbardziej podrożał cukier. Jego cena rok do roku wzrosła o... 103 proc.! Jeszcze w październiku 2021 roku za 6,10 zł można było kupić dokładnie dwie kilogramowe torebki. Tymczasem w październiku 2022 kilogram cukru kosztował już średnio 6,21 zł. Dużo więcej płacimy także za olej rzepakowy, cena za litr w październiku 2021 wyniosła 8,21 zł, dokładnie rok później - 12,60 zł, co oznacza wzrost rok do roku na poziomie 53 proc. Są i produkty, które podrożały o ponad 40 proc. To masło, którego średnia cena za kostkę wynosi obecnie 8,49 zł (rok temu 5,97 zł), mleko - 4,24 zł (rok temu 3,07 zł), mąka pszenna - 4,71 zł za kilogram (rok temu 3,71), filet z piersi kurczaka - 24,22 zł (rok temu 17,04 zł) oraz ser żółty 33,78 zł za kilogram (rok temu 23,40 zł). Tylko jeden produkt z naszego koszyka staniał - jest nim pietruszka. W 2021 r. za kilogram tego warzywa trzeba było zapłacić 7,76 zł, teraz średnia cena wynosi 7,23 zł (spadek o 6,8 proc.). Co prawda w naszym świątecznym koszyku zabrakło karpia, bo GUS nie dysponuje jeszcze najnowszymi danymi na temat średniej ceny tej najpopularniejszej na wigilijnym stole ryby. W ubiegłym roku za kilogram karpia Polacy płacili średnio 21,72 zł. Aktualne stawki sprawdziliśmy sami. W dyskontach spożywczych ceny karpia (płat) wahają się średnio od 49 do 65 zł za kilogram. O wiele taniej rybę można dostać bezpośrednio u hodowców, gdzie ceny w sprzedaży detalicznej zaczynają się od 20 zł. Jest to jednak cena za kilogram żywej ryby. Producenci karpia już jesienią zapowiadali wzrost cen. Tłumaczyli to o wiele droższym zbożem do karmienia ryb, kosztami paliwa, energii i rosnącymi wynagrodzeniami dla pracowników. Zobacz: Drożyzna nie ominęła świątecznych choinek Najskromniejsze święta Bożego Narodzenia od lat? Przedświąteczne badania sondażowe pokazują, że w tym roku większość Polaków zamierza zacisnąć pasa. Jak wynika z cyklicznego raportu dotyczącego polskich konsumentów przed świętami Bożego Narodzenia, przygotowanego przez platformę analityczno-badawczą UCE Research i Grupy BLIX, 81 proc. planuje ograniczyć wydatki na świąteczne zakupy spożywcze. Dla porównania w ubiegłym roku przed świętami zamiar ograniczenia wydatków na żywność deklarowało 45 proc. konsumentów. Ile zatem wydamy, kupując żywność na te święta? Najwięcej badanych - bo 33 proc. twierdzi, że przeznaczy na zakupy spożywcze od 101 do 200 zł w przeliczeniu na jedną osobę. 17 proc. respondentów wyda między 201 a 300 zł. 100 zł i mniej na osobę przeznaczy 16 proc. Polaków. Co 10. ankietowany zadeklarował wydatki na ten cel w kwocie od 301 do 400 zł. Więcej niż 500 zł na świąteczne zakupy wyda 7 proc. Prawie 90 proc. Polaków deklaruje, że zamierza korzystać z promocji. Drożyzna uderza w tradycję. Polacy rezygnują z 12 potraw Cięcia w świątecznych wydatkach znajdą odzwierciedlenie na wigilijnym stole. Prawie połowa Polaków (49 proc.) deklaruje, że w związku z drożyzną przygotuje mniej niż 12 potraw - wynika z sondażu Kantar dla Too Good To Go. Natomiast 17 proc. ankietowanych zmniejszy porcje przygotowanych dań. To z kolei może dać dwa pozytywne efekty, po pierwsze oszczędność, po drugie niemarnowanie. 39 proc. Polaków przyznało bowiem, że zdarza im się wyrzucać świąteczne jedzenie. Sondaże wskazują, że żywność przed świętami Bożego Narodzenia wciąż stanowi główną oś naszych wydatków. 35 proc. Polaków deklaruje, że kupno jedzenia pochłonie większą część ich świątecznego budżetu. Odmiennego zdania jest 29 proc., w ich przypadku dominują wydatki na prezenty, z kolei 30 proc. badanych planuje przeznaczyć tyle samo pieniędzy na jedzenie, co na upominki. Ceny. Drogo, drożej i... jeszcze raz drożej Święta, święta..., a po świętach konsumentów czekają kolejne niemiłe zmiany w sklepach. Szczyt inflacyjny wciąż przed nami. - Szczyt inflacji nadejdzie prawdopodobnie na początku przyszłego roku. W coraz większym stopniu do gry zaczynają wchodzić tzw. efekty bazy. Ponieważ na przestrzeni ostatnich miesięcy ceny już bardzo mocno wzrosły, to nawet jeśli dalej będą wysokie, ich wzrost - liczony rok do roku - będzie mniejszy. Jednak fakt, że inflacja zwolni, nie oznacza, że wróci do celu inflacyjnego NBP, wynoszącego 2,5 procent. Może utrzymywać się na podwyższonym poziomie nawet przez kilka lat - mówi Marcin Zieliński z FOR. Stopy procentowe będą spadać? Analitycy prognozują, kiedy to nastąpi Czytaj też: W ten sposób zapłacisz mniej za ogrzewanie domu. Jak to zrobić?