Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Minister Krawczyk złożył dymisję

Andrzej Krawczyk złożył dymisję z funkcji podsekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta - poinformowało prezydenckie biuro prasowe. Lech Kaczyński dymisję przyjął. Krawczyk odpowiadał w Kancelarii za sprawy międzynarodowe.

Jak napisano w komunikacie Kancelarii Prezydenta, dymisja była motywowana powodami osobistymi.

Z kolei Krawczyk napisał w oświadczeniu przesłanym PAP, że przed kilkoma dniami służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo państwa poinformowały prezydenta, że - w ich opinii - zachodzi uzasadnione podejrzenie, że w okresie stanu wojennego był on tajnym współpracownikiem Wojskowej Służby Wewnętrznej.

Krawczyk zapewnił w oświadczeniu, że nigdy nie był współpracownikiem żadnej służby specjalnej. Poinformował też, że natychmiast złożył prezydentowi oświadczenie, że "nigdy, w żadnej formie" nie był tajnym współpracownikiem żadnej służby specjalnej.

"Uważam, że mogę w zgodzie z prawdą deklarować, że nie byłem tajnym współpracownikiem służb specjalnych państwa komunistycznego. Ponieważ jednak pracuję w specjalnym miejscu jakim jest Kancelaria Prezydenta, reprezentującym godność i powagę państwa i nie chcąc w żaden sposób utrudniać politycznego funkcjonowania Pana Prezydenta, złożyłem wczoraj w godzinach wieczornych na ręce Pana Prezydenta dymisję" - napisał.

Zaznaczył też, że niezwłocznie - niezależnie od ostatecznej decyzji prezydenta - podejmuje "wszelkie działania na rzecz mojego procesu lustracyjnego".

Jak dodał, w trakcie jego siedemnastoletniej pracy w administracji państwowej kilkakrotnie składał oświadczenia lustracyjne i co najmniej trzykrotnie był weryfikowany z punktu widzenia bezpieczeństwa kraju. "Żadne z moich oświadczeń nie zostało zakwestionowane, a wynik weryfikacji był pozytywny" - napisał Krawczyk.

Posłuchaj relacji Agnieszki Burzyńskiej:

Były minister napisał w oświadczeniu, że w lutym 1982 roku był aresztowany za kolportaż ulotek. Jak tłumaczył, "w warunkach pozbawienia wolności, bez kontaktu z rodziną, szantażowany groźbą trzyletniego wiezienia i uwagami typu: 'twoja córka ma dwa lata, to zobaczysz ją jak będzie miała pięć', całkowicie świadomie w złej wierze, zgodził się podpisać zobowiązanie do współpracy z WSW".

"Natychmiast po wypuszczeniu na wolność, podczas pierwszego i jedynego spotkania na mieście z oficerem WSW powiedziałem, że odmawiam współpracy, pomimo iż rozmówca groził mi, że 'ma długie ręce' i 'wojsko mnie zniszczy" - tłumaczył Krawczyk. Jak podkreślił, w świetle powyższej historii, w zgodzie z swoim sumieniem, jak i przepisami obowiązującego prawa, nie był tajnym współpracownikiem.

"W latach 80-tych działałem w strukturach 'Solidarności' i w ruchu wydawniczym, np. przez kilka lat redagując z Bronisławem Komorowskim podziemne pismo 'ABC'. Nigdy nie doszło z mojego powodu do żadnego wycieku poufnych informacji, o których wiedziałem" - wyjaśnił Krawczyk. Przypomniał, że od 1989 roku pracuje jako urzędnik państwowy na różnych stanowiskach, w tym jako ambasador Polski, uzyskując pozytywne oceny za swą prace.

"Po aresztowaniu w lutym 1982 poinformowałem o swojej historii (w tym o podpisaniu deklaracji współpracy) kilka osób, z których co najmniej jedną udało mi się już odnaleźć i gotowa jest to poświadczyć" - napisał w oświadczeniu Krawczyk.

Jak tłumaczył, co najmniej raz, na początku 2005 roku, złożył oświadczenie o próbie werbunku przez WSW w roku 1982 funkcjonariuszowi ABW. "Informacja o istnieniu mojej deklaracji współpracy nie jest więc żadnym odkryciem, tylko od lat znajduje się w moich dokumentach personalnych" - napisał Krawczyk.

Niektóre media spekulowały w środę, że Krawczyk mógłby zostać ambasadorem na Bałkanach lub Słowacji. W latach 2001-2005 Krawczyk był ambasadorem w Czechach.

Jak powiedział zastępca Rzecznika Interesu Publicznego Andrzej Ryński, poprzedni Rzecznik Interesu Publicznego Bogusław Nizieński nie zdecydował się na wystąpienie do Sądu Lustracyjnego o lustrację Andrzeja Krawczyka.

Wiadomo, że Nizieński (jego kadencja skończyła się z końcem 2004 r.) stworzył listę ok. 600 osób publicznych, podlegających lustracji, których nazwiska są w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej z zaznaczeniem, że mogły współpracować z tajnymi służbami PRL, ale brak jest wystarczających dowodów dla Sądu Lustracyjnego, by uznać ich agenturalność.

- Pan Nizieński nie znalazł podstaw do wystąpienia z wnioskiem do sądu wobec pana Krawczyka - powiedział Ryński. Nie zdradził szczegółów. Dodał, że teoretycznie, jeśli znajdą się nowe materiały wobec danej osoby, do jej lustracji Rzecznik może zawsze powrócić.

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także