Jak stwierdził na konferencji prasowej, taką decyzję podjął po licznych rozmowach z "koleżankami i kolegami" z łódzkiego SLD. - Odbyłem szereg spotkań i konsultacji, aby odpowiedzieć sobie samemu na pytanie - co powinienem uczynić w sytuacji zbliżających się wyborów parlamentarnych i w sytuacji, w której wielu sympatyków SLD prosi mnie o kandydowanie - mówił Miller. Dodał, że odpowiedź na to pytanie, ułatwiło mu poparcie liderów Sojuszu w regionie łódzkim - posła Sylwestra Pawłowskiego i Krzysztofa Makowskiego - dla jego kandydatury, a także cenne opinie na jego temat innych działaczy. Te opinie - jak stwierdził - skłoniły go do przyjęcia propozycji, aby wystartował z Łodzi w najbliższych wyborach. Przypomniał jednocześnie, że b. prezydent Aleksander Kwaśniewski, który będzie szefem Komitetu Wyborczego Lewicy i Demokratów zaproponował mu, aby wystartował za półtora roku w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Jak powiedział, to cenna propozycja, ale "z rządem braci Kaczyńskich i z tą ich formacja polityczną, trzeba walczyć w Polsce, a nie poza jej granicami". Pytany, czy prawdą jest, aby z pierwszego miejsca łódzkiej listy SLD miał startować Wojciech Olejniczak (takie informację krążą wśród niektórych działaczy SLD), Miller odpowiedział, że nic o tym nie wie. Nie widzi powodu, aby lider SLD miał zmienić okręg wyborczy (Olejniczak startował ostatnio z okręgu sieradzkiego). Gdyby jednak Olejniczak miał zmienić okręg wyborczy i startować z dużego miasta, to powinna to być Warszawa - uważa Miller.