Miller trafił na oddział neurologii stołecznego szpitala przy ul. Szaserów. "Nawet najtwardsze charaktery z trudem wytrzymałyby taką presję i szum medialny wokół siebie" - powiedział "Życiu Warszawy" szef SLD, Krzysztof Janik. Gazeta przypomina, że kilka godzin wcześniej media ujawniły stenogramy z tajnego przesłuchania byłego premiera, które pokazują, że w trakcie zeznań kilkakrotnie mijał się on z prawdą. "To go zdenerwowało" - powiedział "ŻW" jeden z działaczy SLD. Ujawnione wczoraj stenogramy pokazują różnice między zeznaniami Millera za zamkniętymi drzwiami, a tym, co mówił dzień później na jawnym posiedzeniu komisji. Miller kluczył między innymi w sprawie terminu i miejsca spotkania z Janem Kulczykiem. Na razie nie wiadomo, czy i kiedy komisja złoży do prokuratury zawiadomienie o składaniu fałszywych zeznań przez byłego premiera. Dodatkowym problemem jest to, że Miller nie podpisał dotąd zeznań, jakie złożył przed komisją śledczą. Jego choroba może więc opóźnić działania śledczych.