Marcinkiewicz zaprzecza słowom Ziobry
Były minister Zbigniew Ziobro zarzuca płockiej prokuraturze celowe zwlekanie z zakończeniem jego sprawy, dotyczącej akt mafii paliwowej. Tymczasem sam, zrzekając się immunitetu, powiedział w Sejmie więcej, niż wiedzieli śledczy - pisze "Rzeczpospolita".
Z informacji gazety wynika, że prokuratorzy sprawdzają fakty podane przez Ziobrę w oświadczeniu przed komisją sejmową. - Podał pewne okoliczności wymagające weryfikacji - potwierdza "Rz" Iwona Śmigielska-Kowalska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Płocku.
Jak dowiedziała się gazeta, chodzi głównie o dwie sprawy: słynny telefon Ziobry do ówczesnego premiera Kazimierza Marcinkiewicza i fakt powołania międzyresortowego zespołu do walki z mafią paliwową.
Śledczy chcą sprawdzić, czy Ziobro, zanim udostępnił akta dotyczące mafii paliwowej prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu, rzeczywiście chciał nimi zainteresować ówczesnego premiera. - Nie było telefonu - mówi "Rz" Marcinkiewicz.
INTERIA.PL/PAP