W liście, podpisanym przez prezesa Stowarzyszenia i zarazem dyrektora Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie dr. Macieja Kowalczyka, jest mowa o tym, że kłopoty finansowe podobne do Centrum Zdrowia Dziecka ma w Polsce większość wysokospecjalistycznych szpitali pediatrycznych. - To bardzo groźna sytuacja, gdyż te kilkanaście ośrodków, wśród których dominują szpitale kliniczne, decyduje o życiu i zdrowiu polskich dzieci - podkreślił w środę podczas konferencji prasowej w Krakowie dyr. Kowalczyk. Apel o pomoc finansową Na początku września dyrektor Instytutu "Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka" w Warszawie wysłał list do premiera, ministra zdrowia i prezesa NFZ, w którym apeluje o pomoc finansową dla Instytutu zadłużonego na ok. 200 mln zł. Jako główną przyczynę wskazywał zbyt niską wycenę procedur oraz wiele nadwykonań, za które NFZ nie płaci. Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz wyznaczył dyrektorowi czas do 21 września na przedstawienie planu restrukturyzacji Instytutu. Również zdaniem Stowarzyszenia Dyrektorów Szpitali Klinicznych zadłużenie większości wysokospecjalistycznych szpitali pediatrycznych wynika głównie z zaniżonej wyceny wysokospecjalistycznych procedur pediatrycznych; z zaniżania wartości kontraktu i rozpraszania świadczeń między liczne niewielkie jednostki, z których pacjenci i tak trafiają potem do tych szpitali; oraz z braku pokrycia kosztów, jakie placówki te muszą ponosić utrzymując 24-godzinną gotowość do przyjęcia pacjentów w ciężkim stanie. "NFZ faworyzuje niektóre jednostki" W liście jest mowa także o tym, że koszty wysokospecjalistycznego szpitala pediatrycznego są znacznie wyższe niż koszty szpitala podstawowego i wyższe niż analogicznego szpitala dla dorosłych - z uwagi m.in. na specyfikę schorzeń wieku dziecięcego, koszty specjalistycznych materiałów medycznych i aparatury, wymagania do opieki pielęgniarskiej oraz udostępniania pomieszczeń dla opiekunów. "NFZ, płacąc za udzielone świadczenie tę samą cenę każdemu świadczeniodawcy, faworyzuje jednostki wykonujące ograniczoną liczbę procedur, a dyskryminuje ośrodki przyjmujące najciężej chorych i pracujące 24 godziny na dobę" - napisano w liście. W przekonaniu dyrektorów, "pomijanie milczeniem podstawowych przyczyn trudnej sytuacji finansowej wymienionych szpitali, a stałe szermowanie tezą o złym zarządzaniu tymi placówkami i konieczności restrukturyzacji jest bardzo krzywdzące dla ludzi starających się w arcytrudnych warunkach zapewnić prawidłowe funkcjonowanie szpitala". "Możliwości działań oszczędnościowych są znikome" "Reasumując, możliwości działań oszczędnościowych w ramach naszych szpitali są znikome (...) Wprowadzenie dodatkowych restrykcji zagraża bezpieczeństwu pacjentów (...) Bez systemowych zmian uwzględniających pokrycie rzeczywistych kosztów, które w leczeniu naszych pacjentów musimy ponosić, groźba załamania wysokospecjalistycznego lecznictwa pediatrycznego staje się bardzo realna" - alarmują dyrektorzy i apelują o "szybkie i kompleksowe rozwiązanie problemów wysokospecjalistycznego lecznictwa pediatrycznego". Wskazują, że "obecne rozwiązania powstałe w wyniku korekt wprowadzanych przez kolejne rządy nie tworzą spójnego i logicznego systemu. Ich zdaniem, sytuacji nie poprawiają wyrywkowo stosowane działania, jak podział NFZ albo "uporczywe propagowanie pseudorynkowych zasad rodem z wczesnego kapitalizmu". Trzeba opracować adekwatny system opieki zdrowotnej "Trzeba zatem - przy udziale prawdziwych fachowców - opracować system opieki zdrowotnej adekwatny do istniejących wyzwań i zagrożeń jako ponadpartyjny, narodowy projekt. I trzeba mieć odwagę go wprowadzić. W tym procesie dyrektorzy szpitali klinicznych gotowi są do pełnej współpracy" - deklarują członkowie stowarzyszenia dyrektorów. List otwarty skierowano do premiera Donalda Tuska, ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza, prezes Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego senator Alicji Chybickiej, przewodniczącego Sejmowej Komisji Zdrowia posła Bolesława Piechy, prezes NFZ Agnieszki Pachciarz, Rzecznika Praw Dziecka Marka Michalaka i Rzecznika Praw Pacjenta Krystyny Barbary Kozłowskiej.