Lekarze chcą 30 procent podwyżki
Na 7 kwietnia lekarze zapowiadają strajk ogólnopolski. Domagają się obiecanej przez rząd 30-procentowej podwyżki płac.
Platforma Obywatelska i Liga Polskich Rodzin zgodnie zażądały dziś od rządu przedstawienia konkretnych rozwiązań, które umożliwią szybkie podwyżki dla pracowników służby zdrowia.
Medycy nie wierzą rządowi
Dziś przyłączenie się do ogólnopolskiego protestu zapowiedział Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy. Medycy wezmą 7 kwietnia urlopy na żądanie. Nie będzie wtedy planowych zabiegów, tylko dyżury jak w święta. Podobne protesty ostrzegawcze zorganizowano w marcu w województwach łódzkim i podkarpackim.
Nie wiadomo jeszcze, czy 7 kwietnia do protestu przystąpią Związkowcy z Solidarności Ochrony Zdrowia. Ci swoją decyzję uzależniają od efektów rozmów z rządem, do których ma dość 4 kwietnia. Związkowcy żądają między innymi gwarancji od ministra zdrowia, że zapowiadana niedawno przez Zbigniewa Religę 30-procentowa podwyżka płac dojdzie do skutku. Podwyżki mają zachęcić lekarzy do pozostania w kraju. Problem jednak w tym, że rząd mówił o podwyżkach w przyszłym roku, a lekarze chcą ich już teraz.
W rządowe obietnice nie wierzy Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Według niego, nie mają one ani podstaw materialnych, ani prawnych. - Trudno ją oceniać w kategoriach realnych. To jest taka propozycja, żeby tylko opędzić się od natrętów - mówi.
- Aby przekonać lekarzy, trzeba zaproponować konkretne rozwiązania dotyczące nie tylko podwyżek, ale i całego funkcjonowania służby zdrowia - zaznacza Bukiel. Oczekujemy reformy zdrowia, którą trzeba by zapisać w ustawie, aby było to wiarygodne. Poza tym oczekujemy pomysłu na zwiększenie puli pieniędzy i wprowadzenia konkurencji między płatnikami tak, aby Narodowy Fundusz Zdrowia stracił pozycję monopolisty i nie mógł dyktować warunków - dodaje.
Opozycja żąda konkretów
Konkretnych rozwiązań od rządu domagają się także Platforma Obywatelska i Liga Polskich Rodzin. PO zażądała dziś, by minister zdrowia w ciągu dwóch tygodni przedstawił projekt ustawy podwyższającej wynagrodzenia pracowników służby zdrowia od 1 stycznia 2007 roku.
Minister zdrowia był zaskoczony żądaniami Platformy. Jest już projekt nowelizacji ustawy zdrowotnej przewidujący 30-proc. podwyżki dla pracowników opieki zdrowotnej - mówił na konferencji prasowej Religa. Przypomniał, że w poniedziałek projekt ustawy ws. podwyżek został przyjęty przez Trójstronny Zespół ds. Ochrony Zdrowia. Minister zdrowia zapewnił też, że posiada pełne wsparcie premiera i posłów PiS dla swoich działań. Dodał także, że jeden dzień posiedzenia Sejmu - 10 maja - będzie w całości poświęcony problemom służby zdrowia.
Jan Rokita podkreślił, że Platforma "po dość głębokim zapoznaniu się ze stanem finansów publicznych" uważa podwyżki za realne. Rzecznik PO ds. zdrowia Ewa Kopacz zaznaczyła jednocześnie, że Platforma domaga się, aby nie były to jednorazowe podwyżki jak te gwarantowane tzw. ustawą 203, ale rozwiązania długofalowe.
Także szef LPR Roman Giertych powiedział dziś, że Liga oczekuje od rządu przygotowania autopoprawki do budżetu, która pozwoli na szybkie podniesienie płac pracowników służby zdrowia. Giertych wskazał, że środki na ten cel można by uzyskać np. dzięki cięciom w administracji państwowej.
Zarówno PO, jak i LPR zgodnie podkreślają, że rozwiązanie kryzysu w służbie zdrowia i zapobiegnięcie exodusowi polskich lekarzy za granicę to rzeczywiste problemy, którymi powinny się zająć PiS i rząd, zamiast dywagować na temat samorozwiązania Sejmu i przyspieszonych wyborów.
INTERIA.PL/RMF/PAP