O ks. Michale Misiaku było głośno przez ostatnie lata m.in. z powodu niekonwencjonalnych pomysłów na ewangelizację. Podczas wizyty duszpasterskiej odwiedził jedną z agencji towarzyskich. Organizował modlitwy przed sklepem z dopalaczami, a wcześniej w Łodzi i Bełchatowie zapraszał też na tzw. chrystoteki - dyskoteki bez alkoholu, za to z możliwością spowiedzi. Uznawany był za świetnego spowiednika i ewangelizatora. Ks. Misiak prosił także przełożonych o zgodę na zdjęcie z niego celibatu. "Powiedziałem biskupowi, że mam pragnienie małżeństwa, że chciałbym kochać, że chciałbym mieć żonę, chciałbym ewangelizować, być księdzem, nawet gdzieś daleko na misjach, ale z żoną. Biskup mi odpowiedział, że nie ma takiej opcji" - opowiadał w czerwcu kapłan. W maju 2019 r. metropolita łódzki arcybiskup Grzegorz Ryś nałożył na niego karę ekskomuniki oznaczającą wykluczenie z Kościoła katolickiego. Jej powodem było przyjęcie chrztu w rzece Jordan we wspólnocie protestanckiej co - według przepisów Kościoła - stanowi schizmę. Miesiąc po nałożeniu kary abp Ryś zdjął z ks. Misiaka ekskomunikę. Decyzja ta miała być poprzedzona "serią rozmów" z duchownym, który jesienią został skierowany do posługi w Konstantynowie Łódzkim. Na początku tego roku ks. Misiak wyleciał do Afryki, gdzie zaangażował się w pomoc lokalnej społeczności. W niedzielę 31 maja na swoim profilu facebookowym poinformował, że postanowił odejść z Kościoła katolickiego. Zamierza wstąpić do Kościoła zielonoświątkowego, w którym w przyszłości chce podjąć posługę pastora.