W wodociągach (już tam nie pracuje) Tomaszewski zarabiał 5-6 tysięcy brutto, w TVP 8 tysięcy plus premie, w Orlenie około 18 tys. brutto. W sumie ponad 30 tysięcy, czyli więcej niż Lech Kaczyński. Zaraz po tym, jak ludzie związani z obozem prezydenckim stracili władzę w spółkach, w których był zatrudniony, Tomaszewski poszedł na zwolnienie. Od tego czasu dostaje świadczenie z ZUS. Teraz ZUS prześwietli wielomiesięczne zwolnienia lekarskie Jana Marii Tomaszewskiego, a NIK już bada, czy nie był on fikcyjnie zatrudniony w TVP. Poza zwolnieniami ZUS będzie kontrolował, czy zatrudnienie Tomaszewskiego na trzech etatach równocześnie nie było fikcyjne - zapowiada "DGP".