Kontrolerzy ruszyli w Polskę. "Na ich widok schował się do trumny"
Zakład Ubezpieczeń Społecznych bierze się za symulantów. Oni udają, że chorują, inni mają problem. Niektórzy myślą, że L4 to dodatkowe dni urlopowe, ale zapominają, że ktoś będzie musiał za to zapłacić. Po kontroli może być tak, że oni. - Osoba prowadząca zakład pogrzebowy, na widok kontrolerów schowała się do trumny - opisał jeden z przypadków rzecznik ZUS Wojciech Dyląg. Materiał "Wydarzeń" Polsatu.

Zdarzają się choroby i kontuzje tak oczywiste, że ani pacjent nie pomyśli o wykorzystaniu L4 na remont mieszkania, ani orzecznik nie będzie podejrzewał, że ma przed sobą symulanta, który planuje wyjazd na narty.
Jak wynika z ustaleń ZUS, ok. 90 proc. osób. wykorzystuje zwolnienie chorobowe zgodnie z przeznaczeniem. Teraz jeszcze ostrzej niż dotychczas zabrano się za pozostałe dziesięć procent. Kontrolerzy ruszyli w Polskę.
- Mieliśmy przypadek, że osoba prowadząca zakład pogrzebowy, na widok kontrolerów schowała się do trumny - wspomina rzecznik ZUS Wojciech Dyląg.
Ustalono, że nie była to próba wyłudzenia zasiłku pogrzebowego. Chory miał leżeć, ale nie w trumnie. Jest na to stosowna rubryczka - opisał reporter "Wydarzeń" Michał Kwiatkowski.
- Zaznaczamy to na zwolnieniu, czy pacjent ma leżeć, czyli przebywać w miejscu które jest wskazane w zwolnieniu, czy może chodzić - podkreślił lekarz Bartłomiej Gieroń z Świętokrzyskiego Centrum Noworodka w Kielcach.
Pacjenci wyłudzają zwolnienia. Skontrolowano 350 osób
Pacjent "w pionie" może się bezkarnie wybrać do apteki, ale do kina już nie, o wczasach nawet nie wspominając. - Osoby które powinny być chore, podejmują na przykład inne zatrudnienie, pomagają w sąsiedztwie, czy też w gospodarstwie rolnym. Coraz częściej zdarzają się też sytuacje, że takie osoby wyjeżdżają, czyli traktują chorobowe jako ekstra urlop - zwraca uwagę Wojciech Dyląg.
Tylko w drugim kwartale tego roku i tylko województwie świętokrzyskim taki urlop lub inne szachrajstwo "wyszło bokiem" ponad 350 ubezpieczonym.
- Nasi pracownicy w miejscu wskazanym jako miejsce przebywania na zwolnieniu lekarskim usłyszeli od teścia osoby chorej, że zięć jak najbardziej jest na zwolnieniu lekarskim, ale aktualnie pomaga swojemu szwagrowi na budowie - stwierdził rzecznik ZUS.
Kontrolerzy ZUS odzyskali wyłudzone przez pracowników 8,5 mln zł
Łącznie świętokrzyscy kontrolerzy ZUS odzyskali wyłudzone ćwierć miliona złotych. W całym kraju - od początku roku ponad osiem i pół miliona złotych. Widać kilkuprocentowy wzrost z kwartału na kwartał. Być może to trend sezonowy - truskawki, wakacje, żniwa, wykopki - lecz tak czy inaczej cierpią finanse ZUS i cierpi biznes.
- To rzeczywiście może być ogromny problem dla tych firm małych, najmniejszych, kilkuosobowych. Bo proszę wziąć pod uwagę, że jeśli ktoś zatrudnia pięć osób i jeden z tych pracowników idzie na zwolnienie powyżej 33 dni, to produkcja może zostać automatycznie sparaliżowana - ocenił Dariusz Prosiecki z Organizacji Pracodawcy Rzeczypospolitej Polskiej.
Pracodawcy zatrudniający co najmniej 20 osób mogą sami kontrolować zwolnienia, gdy nabiorą podejrzeń. - Zwłaszcza w przypadku, kiedy pracownik przebywa na zwolnieniu, w momencie kiedy świadczenie jest płacone przez pracodawcę, czyli przez pierwsze 33 dni, lub 14 w przypadku pracowników po pięćdziesiątym roku życia - wyjaśniła Marzena Chodakowska z Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego.
To czego nie robić na L4? Przede wszystkim wstawiać zdjęć na Facebooka. Kontrolerzy ZUS są wielkimi fanami mediów społecznościowych. Oczywiście służbowo - podsumował reporter "Wydarzeń" Michał Kwiatkowskim.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!