Konkurencja dla Samoobrony
Posłowie, którzy opuścili klub parlamentarny Samoobrony, chcą w tym tygodniu powołać nowe koło poselskie, a potem klub. - Niech sobie zakładają pięć kół, a nawet wóz na pięciu kołach - komentuje Andrzej Lepper.
Lider Samoobrony zapewnił, że absolutnie nie boi się konkurencji ze strony nowego koła.
Klub Samoobrony opuścili dotąd: Dorota Kwaśniewska, Wacław Klukowski, Wojciech Mojzesowicz, Krzysztof Rutkowski, Józef Głowa, Ryszard Bonda, Zbigniew Nowak, Jerzy Michalski i Michał Figlus. Obecnie, w początkowo 53-osobowym klubie Samoobrony, jest 44 posłów. Dzisiaj rezygnację z członkostwa złożył Lech Zielonka.
- Na pewno stworzymy koło parlamentarne, później przekształcimy to w klub - powiedział wczoraj Wacław Klukowski. - Myślę, że do piątku zarejestrujemy na pewno koło i później będziemy myśleli nad zarejestrowaniem klubu. Według niego, koło będzie liczyć 10-11 osób. Informacje te potwierdził Wojciech Mojzesowicz - typowany na szefa przyszłego koła.
Jak powiedział Klukowski, nowe koło poselskie może się nazywać Blok Ludowy, Blok Ludowo-Narodowy, albo jeszcze inaczej.
Na pytanie, czy w spotkaniu byłych posłów Samoobrony uczestniczył b. poseł PSL Bogdan Pęk, Klukowski odparł: "Na razie ograniczamy się do swoich ludzi".
- Koło ma powstać, członkami tego koła będą osoby, które odeszły z Samoobrony, ale myślę, że to nie będzie tylko koło, że to będzie klub w najbliższej przyszłości - mówiła z kolei Dorota Kwaśniewska. Sama zadeklarowała, że przystąpi do tego koła.
Inny z byłych posłów Samoobrony, Jerzy Michalski (niezrz.) na pytanie, czy przyłączy się do nowego koła, odpowiedział: "Będę się temu przyglądał, zobaczę co z tego wyniknie". Wcześniej mówił, że rozważa przystąpienie do klubu SLD.
Michał Figlus (niezrz.) na pytanie, czy zasili nowe koło Samoobrony odparł natomiast: "W tej chwili jest za wcześnie, by coś mówić. Oczywiście myślę nad tym wszystkim, bo gdzieś przystąpić będę musiał, ale jak to będzie, trudno mi powiedzieć".
Również Zbigniew Nowak (niezrz.) twierdzi, że rozważa możliwość przystąpienia do nowego koła, ale musi najpierw przeprowadzić rozmowy.
Także poseł koła Partii Ludowo-Demokratycznej Krzysztof Rutkowski - który jako pierwszy wyszedł z Samoobrony - powiedział, że w tej chwili nie jest w stanie powiedzieć czy zmieni koło, czy nie.
- Nie wykluczam, że coś takiego się może zdarzyć (...) Poseł Mojzesowicz jest w Samoobronie bardzo znaczącą postacią i uważam, że na pewno przeciągnie na swoją stronę wiele osób - powiedział Rutkowski.
Tymczasem szef Partii Ludowo-Demokratycznej Roman Jagieliński powiedział wczoraj, że zamierza współpracować z posłami, którzy opuścili klub Samoobrony.
- Rozmawiamy o wspólnym przedsięwzięciu, nie ustalamy kto do kogo się przyłączy. Z tą grupą posłów na pewno będę współpracować - oceniam ich bardzo pozytywnie - mówił.
Natomiast inna posłanka Samoobrony, Bożena Kozłowska powiedziała, że z podjęciem decyzji na temat ewentualnej rezygnacji, poczeka na wyniki prac wewnątrzklubowej komisji, która zajmuje się tym, na co wydawane są pieniądze wpłacane na klub przez posłów Samoobrony.
- Niech sobie zakładają i pięć kół i wóz na pięciu kołach nawet. Mnie naprawdę oni w ogóle nie interesują. Przecież oni w ogóle nie utożsamiają się z Samoobroną. Samoobrona będzie trwać. Zobaczymy, jak oni przetrwają - Jagieliński odchodził z PSL, kiedy był wicepremierem i kim dzisiaj jest? SLD go przytulił, ich nikt nie przytuli, niech nawet nie myślą - powiedział Lepper.
Komentując odejścia kolejnych posłów z Samoobrony stwierdził: "Ja się w ogóle tym nie przejmuję, jeszcze Zielonka, jeszcze ze trzech będzie i skończy się ten etap i nie będziemy się w ogóle tym martwić, w ogóle".
Rezygnacja Zielonki
Lech Zielonka, poseł Samoobrony z Gdyni, złożył dzisiaj rezygnację z członkostwa w klubie parlamentarnym tej partii. To już czwarty poseł, który opuścił Samoobronę w ciągu ostatniego tygodnia.
Jako przyczynę swojego odejścia Zielonka podaje m.in. odsunięcie go od układania list wyborczych w wyborach samorządowych na Pomorzu. - Nie można sobie pozwolić na to, żeby osoby w województwie Pomorskim były ważniejsze od posła i układały takie listy, które doprowadziły do tego, że w wyborach samorządowych osiągnęliśmy bardzo niski wynik - powiedział Zielonka.
Ponadto - jak mówił - w ubiegły czwartek dowiedział się, że trzy miesiące temu został zawieszony w czynnościach członka partii Samoobrona w województwie Pomorskim. - To też mnie skłoniło do odejścia - wyjaśnił.
Zielonka za te wydarzenia nie chce obwiniać szefowej Samoobrony na Pomorzu posłanki Danuty Hojarskiej. - To zagrywka niektórych działaczy - skarży się.
Poseł chce przystąpić do koła, które jeszcze w tym tygodniu zamierzają powołać byli posłowie Samoobrony.
W związku z rezygnacją Zielonki, klub Samoobrony nie jest już trzecim pod względem liczebności klubem w Sejmie: liczy teraz 43 posłów, a więc tyle samo, ile klub PiS. Pierwotnie Samoobrona miała 53 posłów.