Koniec z golizną
Władza zabiera się za wychowywanie młodzieży i zapowiada koniec golizny, przemocy i wulgaryzmów w gazetach dla dzieci i młodzieży. PiS wpisało do paktu stabilizacyjnego projekt ustawy o ochronie małoletnich przed szkodliwymi treściami.
Pakt stabilizacyjny precyzuje, że ustawa wprowadzi bezwzględny zakaz zamieszczania w prasie dla dzieci i młodzieży "przemocy, scen wulgarnych i obscenicznych". Nie ma już jednak słowa o tym, kto i jak określi, co jest wulgarne i obsceniczne, a co nie - pisze "Gazeta Wyborcza".
- Obserwujemy w młodych ludziach spadek wrażliwości, przecież wydrenowanie z emocji jest faktem - tłumaczy powody planowanych zmian Tadeusz Cymański z PiS. - Bo weźmy na przykład pismo, w którym dwunastoletnia dziewczynka znajdzie kawałek o tym, że idąc na imprezę, powinna wziąć ze sobą stringi z falbankami, bo nigdy nie wiadomo, jaka przygoda ją czeka. I ona pyta o te stringi, i o tę przygodę - mówi ze zgrozą poseł.
Problem polega na tym, że zakaz ma przy tym obejmować nie tylko pisma stricte młodzieżowe, ale i takie, które drukują pojedyncze artykuły przeznaczone dla dzieci i młodzieży. Może więc dotknąć także np. tabloidy, gdzie zawsze znajdzie się zarówno coś dla dzieci i młodzieży, jak i nagość czy drastyczne zdjęcia.
- To próba schowania się cenzorów za plecami dzieci. Wszyscy chronimy dzieci, również tabloidy. To dzięki tym gazetom mamy w Polsce ostre prawo antypedofilskie, a nie dzięki politykom PiS. Według mnie intencje są czytelne - jest to próba stworzenia ustawy kagańcowej - nie ma wątpliwości Mariusz Ziomecki, szef "Super Expressu".
Projektem ustawy mają się teraz zająć sejmowe komisje kultury i środków przekazu oraz rodziny. Nie wiadomo jeszcze, kiedy to się stanie.
INTERIA.PL/ Gazeta Wyborcza