Kłótnia o wydatki na "Reset". Michał Rachoń i Sławomir Cenckiewicz reagują na zarzuty

Marcin Jan Orłowski

Marcin Jan Orłowski

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Super
relevant
1,2 tys.
Udostępnij

5,5 miliona złotych - według "Gazety Wyborczej" tyle kosztować miała produkcja serialu "Reset" emitowanego przez Telewizję Polską przed wyborami parlamentarnymi. Połowa kwoty to honoraria, z czego najwięcej zarobić mieli pomysłodawcy Michał Rachoń i Sławomir Cenckiewicz. Sami zainteresowani dementują doniesienia i zapowiadają pozwy.

Michał Rachoń i Sławomir Cenckiewicz
Michał Rachoń i Sławomir CenckiewiczWojciech Strozyk/REPORTEREast News

O wysokich zarobkach autorów "Resetu" informuje Wojciech Czuchnowski z "Gazety Wyborczej". Jak wykazał, cały serial "kosztował TVP 5 mln 570 tys. 118 zł i 62 gr. Daje to nieco ponad 327 tys. zł za jeden odcinek" - czytamy. Niemal połowa całej kwoty to honoraria wypłacane producentom i autorom - przekonuje.

"Reset" pod lupą

Wśród osób, które zarobiły najwięcej był dziennikarz TVP Michał Rachoń, który otrzymał 472 500 zł i historyk Sławomir Cenckiewicz z kwotą 485 500 zł - wynika z publikacji.

W przypadku tego drugiego do wynagrodzenia należy doliczyć także kolejne umowy podpisywane w ramach produkcji serialu m.in. "za przygotowanie oryginalnego scenariusza" i "opracowanie autorskiego komentarza eksperckiego". Na dokumentach widnieje kwota 540 tysięcy złotych - kontynuuje autor tekstu.

Zdaniem Czuchnowskiego wysokie koszty produkcji są o tyle zaskakujące, że duża część materiałów wideo wykorzystywanych w serialu należała do archiwów telewizji publicznej. Ich wykorzystanie było zatem darmowe. Podobnie było w przypadku dokumentów, z których korzystano. Pochodziły one bowiem z archiwów resortu spraw zagranicznych, IPN oraz Służby Kontrwywiadu Wojskowego.

Michał Rachoń i Sławomir Cenckiewicz dementują i zapowiadają pozew

Na doniesienia gazety zareagowali sami zainteresowani, którzy odnieśli się do przedstawionych kwot w mediach społecznościowych.

"Wiem jedno, Czuchnowski nie tylko nie powinien być dziennikarzem, ale nigdy nie powinien nawet rozliczać własnego PIT-a, a co dopiero zajmować się księgowością TVP S. A. i jej projektów" - napisał na platformie X Sławomir Cenckiewicz, podkreślając m.in, że autor błędnie podał kwoty jego zarobków, myląc się aż o 59 procent.

"To nie jest słowo przeciwko słowu: to jest konfrontacja kłamstw tego biednego człowieka i tej gazety z kwotami, jakie w związku z "Resetem" wpłynęły na moje konto bankowe i PIT-ami wysłanymi przez TVP S. A.! (...) W artykule jest cała masa innych kłamstw (także o moich innych zarobkach), o wielu z nich będą pisać inne osoby pomówione przez Czuchnowskiego" - dodał.

Artykuł skomentował także były dziennikarz TVP, a obecnie TV Republika Michał Rachoń.

"Ten człowiek nie jest w stanie nawet zrozumieć kwitów, które ktoś mu podrzucił, jeśli w ogóle je widział. Po lekturze gniewu przypomina mi się pewna anegdota sądowa: Po występie (podobnym do dzisiejszej "bąby") pewnego świadka przed obliczem sądu znana sędzia stwierdziła: "Po tych słowach sąd musi spytać, czy świadek ostatnio doznał urazu głowy lub leczy się psychiatrycznie". Miłego dnia" - stwierdził.

Obydwaj twórcy serialu "Reset" zapowiedzieli, że sprawa trafi na drogę sądową.

-----

Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Bartoszewski w ''Graffiti'': Nie ma odwilży w relacjach z Białorusią
      Bartoszewski w ''Graffiti'': Nie ma odwilży w relacjach z BiałorusiąPolsat News
      Przejdź na