Według niego, ci wrzucali je do niszczarki na zapleczu jego gabinetu. "Działacze, politycy. Niektórych do dziś oglądam w telewizji" - mówi Kiszczak. Stawia też zarzut działaczom opozycji, że część pieniędzy, które szły z Zachodu na pomoc "Solidarności", trafiały do prywatnych kieszeni. I opowiada o agencie, którego Rosjanie zainstalowali w jego otoczeniu, żeby wiedzieć, jak prowadzi rozmowy z Kościołem i Lechem Wałęsą. "Mazowiecki spytał, co zrobić z archiwami MSW. Powiedziałem, żeby dał sto tysięcy dolarów, kupimy paliwo lotnicze i puścimy je z dymem. Potem premier powołał komisję, w której byli Ajnenkiel, Holzer i Michnik" - wspomina rozmówca "DGP". Ostatni szef peerelowskiego MSW, określający siebie mianem twórcy Okrągłego Stołu, opowiada też o śmierci ks. Jerzego Popiełuszki, pacyfikacji kopalni Wujek i wyborach w 1989 roku. Pełny zapis wywiadu z gen. Czesławem Kiszczakiem zamieszcza dziś Magazyn "Dziennika Gazety Prawnej".