Jędruch już w Polsce
Józef Jędruch, były szef Colloseum, podejrzany o wielomilionowe wyłudzenia, jest już w Polsce. Wydany w drodze ekstradycji przez Izrael Jędruch wrócił do kraju na pokładzie samolotu, który dziś rano wylądował na warszawskim Okęciu.
Józef Jędruch nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Zgodził się na ekstradycję z Izraela, aby złożyć wyjaśnienia - powiedział dziennikarzom adwokat podejrzanego, mec. Tomasz Pawyza.
- Po pierwsze, pan Jędruch z własnej inicjatywy poddał się ekstradycji, nie został zmuszony do takiego działania. Po drugie, zawsze wyrażał i nadal wyraża wolę wyjaśnienia sprawy. Ponieważ nie uzyskał listów żelaznych, nie było innej możliwości szybszego dostania się do Polski, przed organa wymiaru sprawiedliwości, jak poddanie się dobrowolnej ekstradycji - dodał Pawyza.
Mecenas dodał, że nie zna żadnego politycznego wątku sprawy (w wywiadach prasowych Jędruch, starający się wówczas o wydanie listu żelaznego, mówił m.in. o finansowaniu kampanii wyborczej SLD, napisał też list otwarty do premiera), a jego ewentualne pojawienie się w wyjaśnieniach pozostawił woli podejrzanego.
Pawyza powiedział, że jeszcze nie kontaktował się ze swoim klientem. Zobaczy się z nim w piątek, w trybie zwykłego widzenia, aby przedyskutować linię obrony. Powiedział też, że nie wie, gdzie przebywa inny poszukiwany listem gończym członek kierownictwa Colloseum Piotr Wolnicki. Zapewniał, że nie kontaktował się z nim.
Utrzymywana w tajemnicy ekstradycja przebiegła bez problemów. Rejsowy samolot z Tel Awiwu był dziś wyjątkowo prawie pusty, a nieliczni pasażerowie nie zorientowali się, że leci z nimi konwojowany aresztant. Towarzyszyli mu polscy stróże prawa.
- Konwój z Izraela przebiegał spokojnie - poinformował Zbigniew Matwiej z zespołu prasowego Komendy Głównej Policji. Dodał, że Jędrucha konwojowali "specjaliści wysokiej klasy" z biura prewencji KGP, którzy już wcześniej uczestniczyli w ważnych ekstradycjach.
Bezpośrednio z lotniska były szef Colloseum został odwieziony do Katowic. Jedruchowi zostaną przedsawione zarzuty oraz zostanie przesłuchany w najbliższych dniach, po tym, jak prokurator prowadzący sprawę zapozna się z dokumentami przekazanymi przez stronę izraelską, m.in. z uzasadnieniem decyzji o ekstradycji.
W ubiegłym tygodniu izraelski sąd dopuścił prawną możliwość ekstradycji, na którą zgodził się też sam Jędruch, a minister sprawiedliwości Izraela podpisał formalną zgodę na ekstradycję.
Ściganego międzynarodowym listem gończym Jędrucha zatrzymano w lipcu tego roku w izraelskim mieście Jaffa, m.in. dzięki ustaleniom polskich policjantów z Centralnego Biura Śledczego z Katowic. Jak ujawnił dzisiaj Matwiej, zdobyli oni dokładne informacje o nazwisku, jakim posługuje się w Izraelu Jęrduch, o tym, gdzie może przebywać, a nawet o aucie, którym jeździ.
Matwiej podkreślił rolę współpracy z izraelską policją w całej sprawie. Ogromną pomoc w lipcowym zatrzymaniu Jędrucha wykazał m.in. oficer łącznikowy policji izraelskiej w stopniu generała, który przyjechał z Berlina do Katowic, by omówić szczegóły operacji. Jędruch, zatrzymany w wynajmowanym przez niego domu, był kompletnie zaskoczony oraz zdziwiony, że izraelska policja dokonała tego na wniosek Polski.
W sierpniu Polska oficjalnie wystąpiła do Izraela o ekstradycję Jędrucha. Polski i Izraela nie wiąże umowa o ekstradycji. Podstawą polskiego wniosku o ekstradycję są "ogólne zasady współpracy prawnej".
Jędruch i wiceprezes Colloseum Piotr Wolnicki są podejrzani o wyłudzenie 345 mln zł z Będzińskiego Zakładu Elektroenergetycznego. Obaj uciekli, gdy katowicki Sąd Okręgowy postanowił ich aresztować i byli ścigani listami gończymi. Wolnicki jest ostatnią osobą poszukiwaną w sprawie Colloseum. Prokuratura, zasłaniając się dobrem śledztwa, nie ujawnia jednak, czy wie, gdzie przebywa.
INTERIA.PL/RMF/PAP